Wydawać by się mogło, że człowiek tak bardzo doświadczony przez funkcjonariuszy komunistycznych, który z licznych prób wyszedł zwycięsko, powinien być bardziej pryncypialny i stanowczy w potępianiu zła, które popełniali inni.
Opublikowany przez wtorkowe Życie Warszawy wywiad z biskupem Tadeuszem Pieronkiem należy do tych ważnych. Można się nie zgadzać z zawartymi w nim tezami, ale nie można obok niego przejść obojętnie. Bo też jest to wywiad zaskakujący pod wieloma względami. Z jednej strony pokazuje wieloletnią walkę biskupa Pieronka z bezpieką, która bardzo chciał mieć w nim współpracownika. Walk – trzeba to podkreślić – wygraną. Ks. Pieronek nie dał się zwerbować. Sprawiał esbekom mnóstwo kłopotów. A jednak oni łatwo nie rezygnowali, ponawiali próby. Chcieli go mieć w swojej „stajni”. Z drugiej strony niezwykle ostre i kontrowersyjne oceny i opinie w tak lubianej przez większość polskich mediów kwestii lustracji w Kościele. Gdy wszyscy (portal Wiara.pl też) chwalą zespół miesięcznika Więź za sposób, w jaki podszedł do sprawy współpracy z SB ks. Czajkowskiego, bp Pieronek nazywa ich działania „moralnym linczem”. Tygodnikowi powszechnemu w kwestii ks. Malińskiego zarzuca asekuranctwo. Publiczne przyznanie się do współpracy z peerelowskimi służbami specjalnymi przez działacza nowohuckiej „Solidarności” Stanisława Filoska jest według niego „obrzydliwością w stylu komunistycznych procesów pokazowych” i nie ma nic wspólnego z człowieczeństwem, a tym z chrześcijaństwem... Uważa też, że ks. Isakowicz-Zaleski powinien milczeć i nie ogłaszać nazwisk księży-agentów dlatego, że sam jest księdzem. Wydawać by się mogło, że człowiek tak bardzo doświadczony przez funkcjonariuszy komunistycznych, który z licznych prób wyszedł zwycięsko, powinien być bardziej pryncypialny i stanowczy w potępianiu zła, które popełniali inni. A jednak nie. Jednak zdecydowanie staje w obronie tych, którzy się dali złamać, w obronie ludzi słabych. Jego podejście bardzo mocno zbliża się do pobłażliwości. Można się z poglądami bpa Pieronka nie zgadzać. Ale trzeba je wziąć pod uwagę przy formułowaniu własnego zdania w tak delikatnych kwestiach, jak ocena człowieka, jego czynów, słów, słabości. Trzeba się zastanowić, czy redakcyjni koledzy ks. Czajkowskiego z Więzi mieli moralne prawo analizować dokumenty mówiące o jego długoletniej współpracy i konfrontować go z nimi. Trzeba zapytać, kto i na jakiej podstawie takie prawo może uzyskać. Bo ktoś przecież mieć je musi. Jeśli nie współbracia w wierze, przyjaciele, pełni życzliwości współpracownicy, to kto? Obcy ludzie, nastawieni na sensację lub ograniczający się na suchą analizę dokumentów i faktów? Ktoś może wywiad bpa Pieronka uznać za „jazdę po bandzie”, pogląd skrajny, a przez to niereprezentatywny i nadający się do odrzucenia. Jego prawo. Ale takie samo prawo biskupa do patrzenia na sprawy właśnie w taki sposób, jak to robi. 22.08.2006
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.