Reklama

Ta książka musi się ukazać

Zawsze chciałem przeczytać książkę ks. Zaleskiego. Po tym, co się ostatnio wokół niej dzieje, zyskałem kolejny powód, aby po nią sięgnąć.

Reklama

Pierwsze głosy, że wydawnictwo Znak nie chce brać na siebie całej odpowiedzialności za publikację książki ks. Isakowicza-Zaleskiego, a być może w ogóle wycofa się z jej wydawania, dotarły do mnie niemal miesiąc temu. Miałem jednak nadzieję, że to fabrykowane przez ludzi niechętnych tej publikacji plotki i wszystko idzie ku temu, aby w grudniu lub na początku przyszłego roku książka „Księża wobec SB na przykładzie diecezji krakowskiej” trafiła do księgarń. Niestety, opublikowany ostatnio przez Znak komunikat potwierdza niedobre wiadomości. Daje też wiele powodów do zastanowienia. I do niepokoju. Co z tą książką jest nie tak, że pod koniec prac redakcyjnych renomowane wydawnictwo nagle nie chce brać za nią odpowiedzialności? Warunki postawione przez Znak są zadziwiające. Wydawnictwo usiłuje narzucić kardynałowi Dziwiszowi co powinien robić i jakie decyzje ma podejmować. To niebywałe. Dyktowanie co i kiedy kardynał ma czytać byłoby śmieszne, gdyby nie brzmiało co najmniej niegrzeczne. A żądanie odwołania nakazu milczenia na temat kontaktów i współpracy niektórych duchownych z Służbą Bezpieczeństwa PRL, jaki otrzymał ks. Zaleski, jest absolutnie niezrozumiałą ostentacyjną ingerencją w sprawy wewnątrzkościelnej dyscypliny. Zapewne współpraca z ks. Tadeuszem nie jest prosta. Zapewne jego książka wywoła różne reakcje – od zachwytów po zdecydowane potępienie. Część tych reakcji dotknie również wydawcę. Ale o tym wszystkim trzeba było myśleć wtedy, gdy była podpisywana umowa z ks. Zaleskim. Nie spotkałem informacji, aby wtedy Znak interesował się opinią kard. Dziwisza na temat swoich planów wydawniczych. Byłoby zresztą dziwne, gdyby jego rady w tej materii wydawnictwo, które nie jest własnością Kościoła, zasięgało. Dlaczego więc teraz chce odpowiedzialność za własne decyzje przerzucić na metropolitę krakowskiego? Co się w międzyczasie stało? Czy postawa Znaku jest spowodowana treścią książki, czy czymś innym? Skąd stawianie warunku, że książka ukaże się dopiero, gdy „kompetentni i miarodajni recenzenci uznają jej treści za w pełni odpowiadające historycznej prawdzie”? To zdanie jest przecież obraźliwe dla ks. Zaleskiego, bo sugeruje, że w książce mogą być kłamstwa. Dlaczego wydawnictwo domaga się z wyprzedzeniem pewności, „że książka nie będzie przedmiotem negatywnej oceny ze strony autorytetów i władz Kościoła”? To jest próba zamykania ust ludziom, którzy będą mieli jakiekolwiek krytyczne uwagi. A nie ma przecież dzieła, które wszyscy oceniają jednakowo. W dodatku pozytywnie. Zawsze chciałem przeczytać książkę ks. Zaleskiego. Po tym, co się ostatnio wokół niej dzieje, zyskałem kolejny powód, aby po nią sięgnąć. Chcę się dowiedzieć, co w niej jest takiego, że znakomite wydawnictwo boi się jej wydać. Życzę wydawnictwu Znak więcej odwagi. I ufności, że jeśli ktoś działa w słusznej sprawie i ma dobre intencje, to nikomu nie zaszkodzi. Ta książka musi się ukazać. I najlepiej by było, gdyby wydał ją Znak, znany z rzetelności i troski o prawdę.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
3°C Czwartek
wieczór
1°C Piątek
noc
1°C Piątek
rano
2°C Piątek
dzień
wiecej »