Chrześcijańska kultura nie musi i nie powinna ograniczać się do mówienia o Bogu i Kościele. Chodzi o to, by na wszystkie ludzkie sprawy umiała spojrzeć nie tylko z ludzkiej, ale Bożej perspektywy.
Ze szkoły wyniosłem przeświadczenie, że kultura to przede wszystkim literatura, malarstwo i teatr. Im mniej zrozumiałe, tym lepiej. No i oczywiście nietrzymanie rąk w kieszeni. Dlatego wydawała mi się zupełnie niepotrzebnym dodatkiem do życia. Dopiero potem zrozumiałem, że jej częścią są kolejowe szlaki, zakłady chemiczne, zawody sportowe i piosenka turystyczna. Odtąd pojąłem, że nie jest tylko dodatkiem do życia, ale jego sercem. Tyle że od wolę używać słowa „cywilizacja”. W wywiadzie dla Radia Watykańskiego odchodzący ze swojej funkcji wieloletni przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury kard. Paul Poupard zwrócił uwagę na konieczność „podejmowania coraz większych wysiłków celem przywrócenia katolikom i w ogóle chrześcijanom poczucia wartości własnej kultury”. Jego zdaniem jest to lekarstwo na rozszerzanie się kultury zsekularyzowanej. Co gorsza, kultury, która w imię świeckości stara się wyrugować z życia to wszystko, co chrześcijańskie „tak jakby była ona (kultura chrześcijańska) wroga ludzkości, gdy tymczasem jest wprost przeciwnie”. To prawda. Bóg i wszystko co się do niego odnosi często jest rugowane z życia publicznego. Problem nie w tym, że o Bogu się nie mówi. Gorzej, że wszelkie mówienie o Nim próbuje się ucinać. Ale nie ma co narzekać. Bo i tak niczego w ten sposób się nie zmieni. Jedyne co pozostaje, to na przekór tym tendencjom żyć i działać tak, by świat o Bogu nie zapomniał. Nie chodzi o to, by tworzyć alternatywę dla współczesnej kultury. Ta droga musi zakończyć się klęską. Bardziej o to, by temu co jest, nadać chrześcijańskie rysy. By człowiek współczesny mógł na wszystkie dzisiejsze sprawy – poczęcie, śmierć, gospodarkę, politykę, technologię i sztukę – spojrzeć także z Bożej perspektywy. Do tego trzeba ludzi odważnych i otwartych, którzy nie będą zamykali się w kościelnej kruchcie, ale podejmą trudne wyzwania. Nawet jeśli będzie istniało ryzyko, że zbłądzą. Błędów nie popełnia tylko ten, kto nie robi nic. Uda się? Oczywiście. Już się udaje. Mądrych, odważnych, gotowych podjąć trudne wyzwania chrześcijan nie brakuje. Trzeba tylko pamiętać, że zadaniem chrześcijan jest być solą dla ziemi, ale niekoniecznie wszystko w ową sól zamieniać…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.