Reklama

Ochrona godności czy dobrego samopoczucia?

Jeśli nie definiujemy pojęcia „godność człowieka", a przynajmniej koncepcji człowieka, z której je wywodzimy, tak naprawdę chronimy wyłącznie swoje dobre samopoczucie.

Reklama

Żyjemy w świecie idealnym. Gdzie się nie odwrócisz, wszyscy powołują się na niezbywalną godność i prawa człowieka. Dla nikogo nie ulega wątpliwości, że ten obszar jest najważniejszy i najbardziej wymaga ochrony. Na obronę godności człowieka powołują się zwolennicy podpisania Karty Praw Podstawowych. „Karta gwarantuje prawa obywatelskie, jakich dotychczas nikt nikomu na świecie gwarantować nie chciał.” – pisze w Tygodniku Powszechnym Marek Orzechowski, i wymienia wśród nich godność czy prawo do życia. Wprawdzie w kolejnym akapicie tego samego tekstu czytam, że „Karta sama w sobie nie tworzy żadnych nowych praw, kopiuje tylko te, które funkcjonują w zapisach narodowych ustaw zasadniczych”, a zatem nie wnosi żadnej nowej jakości, ale można się zgodzić, że regulacja ponadpaństwowa ma swoje znaczenie, ze względu na kluczowe znaczenie zasad, które ma chronić. Problem w tym, że tym najważniejszym pojęciom każdy nadaje inną treść. Osoby mówiące o godności człowieka mają swoją jej definicję, opartą na różnych koncepcjach osoby ludzkiej i często dostosowaną do ideologii. Czy narusza godność człowieka stwierdzenie, że jego postępowanie jest niemoralne? Według mnie absolutnie nie, ale niektórzy uważają to za naruszenie ich godności i dyskryminację. Czy zakaz dyskryminacji odbierze mi zatem prawo do wyrażania swojej opinii? Czy rodzice mają prawo do posiadania potomstwa, czy to „dziecko ma prawo do tego, by zostać poczętym, by być noszonym w łonie, narodzonym i wychowywanym w małżeństwie”? Prawdziwe i właściwe prawo do dziecka sprzeciwiałoby się jego godności i naturze. Dziecko nie jest jakąś rzeczą, która należałaby się małżonkom i nie może być uważane za przedmiot posiadania – przypomina instrukcja Donum vitae. Czy godność dziecka – człowieka przecież – też tym dokumentem będzie chroniona? Raczej nie, prawda? Oznacza to przecież, że z godnością człowieka sprzeczne jest zapłodnienie "in vitro"... Przykłady można mnożyć. Jeśli nie definiujemy pojęcia „godność człowieka”, a przynajmniej koncepcji człowieka, z której je wywodzimy, tak naprawdę chronimy wyłącznie swoje dobre samopoczucie. Póki nie określi się, co kryje się pod wielkimi słowami, żadna ochrona nie będzie skuteczna. Dokument, który chroni jedynie pojęcia, chroni de facto wyłącznie to, co rozumieją przez nie ci, którzy będą go interpretowali. Dlatego nie wystarczy przeczytać Karty, trzeba jeszcze zastanowić się, co znaczą zawarte w niej określenia, z czego wynika taka ich forma (zbyt często niekonkretna) i jakie mogą być ich konsekwencje.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Poniedziałek
dzień
4°C Poniedziałek
wieczór
2°C Wtorek
noc
1°C Wtorek
rano
wiecej »