Większość naszych parlamentarzystów deklaruje się jako katolicy. Dla nich list przypominający w niezwykle ważnej kwestii stanowisko Kościoła, którego są członkami, to wsparcie.
Nareszcie! To pierwsze słowo, jakie mi przyszło do głowy, gdy otrzymałem wiadomość, że Rada ds. Rodziny KEP przekazała wszystkim posłom i senatorom list, w którym przypomniała stanowisko Kościoła w sprawie zapłodnienia in vitro. Ucieszyłem się, chociaż mam świadomość, że niejednego polskiego parlamentarzystę ten list może dotknąć i oburzyć. Niektórzy mogą go nawet odebrać jako próbę nacisku oraz mieszania się Kościoła do polityki. W ostatnich miesiącach wielokrotnie w portalu Wiara.pl i w innych mediach wzywałem do większego udziału Kościoła w polityce. Miałem na myśli przede wszystkim udział katolików świeckich, kierujących się w swych politycznych działaniach i decyzjach zasadami wyznawanej wiary. Ale miałem również na myśli udział w polityce hierarchów. Udział polegający na formowaniu sumień polityków. Wśród licznych sposobów formowania sumień, takich jak sakrament pokuty i pojednania, kazania, katecheza, spotkania grup duszpasterskich, rozmowy duchowe, jest również taki, jak oficjalne wypowiedzi ważnych kościelnych gremiów i instytucji. Moim zdaniem Kościół jest zobowiązany w kwestiach fundamentalnych głośno przypominać podstawowe zasady. I nie wystarczą tu mniej lub bardziej widoczne aluzje w okolicznościowych kazaniach albo wywiady poszczególnych biskupów dla mediów. Są sytuacje, w których trzeba jasnego wystąpienia w imieniu całej wspólnoty Kościoła katolickiego w danym kraju. I właśnie to zrobiła Rada ds. Rodziny KEP, wysyłając do posłów i senatorów krótki, ale treściwy list. Większość naszych parlamentarzystów deklaruje się jako katolicy. Dla nich list przypominający w niezwykle ważnej kwestii stanowisko Kościoła, którego są członkami, to wsparcie w pracy nad tym, by życie społeczne, gospodarcze, polityczne w naszej Ojczyźnie nie było zaprzeczeniem zasad zawartych w Ewangelii. Dla tych, którzy się z Kościołem nie identyfikują (chociaż zapewne na mocy chrztu duża część z nich do Kościoła należy), list Rady ds. Rodziny KEP to przypomnienie, że jest w Polsce ogromna rzesza ludzi, którzy w kwestii życia człowieka mają jasne i zdecydowane poglądy. I że nie można tych ludzi lekceważyć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.