Myślę, że za mało duszpasterskiej troski poświęcamy w Polsce nie tylko rozwiedzionym, którzy zawarli nowy związek.
Niejednokrotnie zdarzyło mi się słyszeć kierowane do księży prośby od rozwiedzionych, żyjących w nowym związku, aby mogli przystąpić do Komunii świętej. Najczęściej są one związane z jakimiś ważnymi wydarzeniami w rodzinie, na przykład z I Komunią dziecka. I tkwią mi w pamięci czasami bardzo gorzkie słowa pod adresem Kościoła, jakimi komentowana była odmowa. Zarzut przesadnej surowości należał do najlżejszych. Zapewne dla osób, które wspominam, informacja o tym, że podjęto prace, w wyniku których katolicy, którzy złamali przysięgę małżeńską i żyją w nowym związku, mogliby przystępować do Stołu Pańskiego, brzmi optymistycznie. Daje im nadzieję. A nie wątpię, że wielu żyjących w związku niesakramentalnym szczerze cierpi, bo nie może przyjmować Eucharystii. Moją uwagę przykuło w informacji na temat inicjatywy arcybiskupa Bruguèsa jedno zdanie: „Niestety rozwiedzeni, żyjący w związkach niesakramentalnych często postrzegani są jako ludzie ekskomunikowani”. To prawda. Sytuację pogarsza, że oni sami wielokrotnie się w ten sposób widzą. Pamiętam słowa człowieka żyjącego w związku niesakramentalnym, który powiedział, że skoro nie może przystępować do Komunii, to po co ma chodzić na niedzielna Mszę. I nie chodzi. Ani on, ani jego nowa partnerka życiowa. Myślę, że za mało duszpasterskiej troski poświęcamy w Polsce nie tylko rozwiedzionym, którzy zawarli nowy związek. Jest też całkiem spora rozwiedzionych, którzy właściwie zasługują na nazwę opuszczonych. To ci, którzy nie chcieli rozwodu i po odejściu współmałżonka nie szukają sobie nowego partnera lub nowej partnerki. Oni często nie wiedzą, że mogą i powinni przystępować do spowiedzi i Komunii św. Nie dość, że cierpią z powodu rozwodu, którego nie chcieli, to jeszcze ze względu na niewiedzę, nie otrzymują tak potrzebnego im duchowego wsparcia. Rozwiedziony nie przestaje być katolikiem. Nie wiem, czy Kościół katolicki wprowadzi kiedykolwiek wzorowaną na prawosławnej „zasadę miłosierdzia”, ale z pewnością nie może rozwiedzionych zostawiać bez opieki duszpasterskiej. Czyż nie grzesznicy potrzebują szczególnej troski?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.