Dialog zamiast szantażu

Komentarzy: 2

Andrzej Macura

publikacja 04.03.2008 11:56

Kultowy film młodzieży. Chłopak, któremu kolega odbił dziewczynę pisze list pożegnalny przed samobójstwem. „Jak ty się będziesz tego wstydził" - zapowiada w nim koledze. A ja myślę, że takie stawianie sprawy to ordynarna manipulacja.

Każdy odpowiada za swoje czyny. Także za wyrządzone bliźniemu krzywdy. Jednak – poza skrajnymi przypadkami – obwinianie człowieka za to, że ktoś popełnił samobójstwo, jest głęboko niesprawiedliwe. Co więcej, daje nieudacznikom do ręki potężny oręż szantażu. „Zabiję się”, może powiedzieć szesnastolatka rodzicom, którzy nie chcą jej puścić na całonocną dyskotekę albo chłopak dziewczynie, która nie może dłużej znieść jego ordynarnego zachowania. To logika terrorystów, którzy winą za swoje czyny chcieliby obarczyć innych. Nie wolno przed nią ustępować. Problem przypomniał mi się, gdy czytam dzisiejsze dobre wieści. Nie o samobójcach jednak rzecz, ale o wymuszaniu szantażem ustępstw w dialogu. Rabin Jacob Neusner profesor historii i teologii judaizmu w Nowym Jorku, broniąc prawa katolików do modlitwy w intencji nawrócenia żydów przypomniał, że i żydzi modlą się o łaskę poznania prawdziwego Boga przez inaczej wierzących. „Katolicka modlitwa Wielkiego Piątku daje wyraz tej samej wielkodusznej postawie, jaka jest charakterystyczna dla modlitwy judaizmu” - stwierdza żydowski rabin. To głos rozsądku wobec postawy tych, którzy z powodu nie satysfakcjonującej ich zmiany tekstu modlitwy w mszale trydenckim chcieliby – jak inny rabin, Walter Homolka, rektor jedynej w Niemczech wyższej szkoły rabinów – zrywać kontakty z katolikami. W prawdziwym dialogu nie ma miejsca na wymuszanie zmiany decyzji groźbą zerwania kontaktów. Dobrze, że są tacy, którzy to widzą. Nie inaczej maja się sprawy w dialogu ekumenicznym. Agencje doniosły, że patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I przyjechał do Włoch. Z tej okazji chce też spotkać się z Benedyktem XVI. Dla mnie to normalne. Tak powinno być. Nieważne, że spotkanie nie przyniesie zapewne żadnych przełomowych decyzji. Chodzi o otwarcie na druga stronę. Postawa Patriarchy Konstantynopola wyraźnie kontrastuje jednak z podejściem do katolików prawosławia moskiewskiego. To ciągle wynajduje kolejne powody, dla których nie może dojść do spotkania papieża z Aleksym II. „Spełnijcie nasze warunki, a wtedy (może) się spotkamy” – zdaje się mówić Moskwa. Czy tak wygląda uczciwy dialog? Słusznie oburzamy się, gdy ktoś nawraca posługując się przemocą. Zarówno wtedy, gdy rzecz dotyczy chrześcijan, jak i muzułmanów czy hinduistów. Czas najwyższy, by podobnie zacząć traktować szantaż w religijnym czy ekumenicznym dialogu, a nie ze zrozumieniem kiwać głową wobec szantażystów i obwiniać tych, którzy na takie metody sie nie zgodzili. To też jest przemoc. Też ma narzucić drugiej stronie własne widzenie spraw. Prawdziwy dialog wymaga naprawdę szerokich horyzontów, a nie tylko uwzględnienia własnego punktu widzenia.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..