Nie jest skandalem nieudzielenie komuś Komunii świętej. Jest nim raczej fakt, że ktoś myśli, iż może ją otrzymać w stanie grzechu śmiertelnego - stwierdził prefekt Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej, abp Raymond Burke, opowiadając się za nieudzielaniem Komunii tym katolikom, którzy publicznie wspierają zabijanie dzieci nienarodzonych.
Jest to niewątpliwie ważna wypowiedź. Potwierdza to, co dla większości katolików starających się żyć w zgodzie z Ewangelią jest jasne: choć Ciało Chrystusa jest pokarmem dla słabych ludzi, to jednak istnieją grzechy zrywające przyjaźń z Bogiem. Do ich odpuszczenia potrzebne jest nawrócenie, jasne opowiedzenie się po stronie dobra, które powinno wyrazić się przez przyjęcie sakramentu pokuty. Chrześcijanin przyjmujący Komunię mimo świadomości trwania w grzechu ciężkim, przyjmuje ją ku swojemu potępieniu. Zjawisko przyjmowania Komunii przez tzw. publicznych grzeszników nie jest nowe. Podobnie jak problem odmowy katolickiego pogrzebu stanowi dla Kościoła trudne wyzwanie. Z jednej strony trzeba mieć świadomość, że grzech i nawrócenie, to przede wszystkim sprawa między człowiekiem a Bogiem. Odmowa udzielenia Komunii to publiczne napiętnowanie. Decyzją tą łatwo skrzywdzić kogoś, kto właśnie się nawrócił. Z drugiej strony mamy do czynienia ze zgorszeniem: skoro w jakimś środowisku powszechnie wiadomo, że ktoś żyje w grzechu (np. w konkubinacie) i mimo to ksiądz udziela mu Komunii, rodzą się pytania o sens wiernego trzymania się przykazań. A czasem też wątpliwości, czy Kościół nie rozluźnił obowiązujących dotąd rygorów. Na pewno nie sprzyja to dobremu kształtowaniu sumień. Trudno powiedzieć jakimi motywami kierują się Ci, którzy mimo publicznego podważania moralnego nauczania Kościoła jednak decydują się przystąpić do Stołu Pańskiego. Czy jest to wynik lekceważenie tegoż nauczania? A może niezrozumienie sensu Eucharystii i sprowadzanie jej do jedynie symbolicznego obrzędu? W każdym razie dobrze się stało, że z Watykanu popłynęła w tej kwestii jasna deklaracja. Grzech jest sprawą ludzkiego sumienia. Ważne jednak, by chrześcijanie mieli owo sumienie dobrze ukształtowane. Inaczej jest ono – jak to ktoś kiedyś ujął – niczym drogowskaz pokazujący błędną drogę lub jak sędzia wydający wyroki bez dokładnego rozeznania sprawy. Na pewno w sprawie omijania kogoś przy rozdawaniu Komunii należy postępować roztropnie i delikatnie. Narzędzie to łatwo może stać się sposobem na nielubianych parafian czy elementem walki między zwolennikami tej czy innej partii politycznej. Nie dziwi, że hierarchowie raczej się na ten temat nie wypowiadają. Ale popieranie aborcji to nie jedyny poważny, przynoszący zgorszenie grzech, który katolicy zajmujący się publiczną działalnością mogą popełnić. Dobrze by się stało, gdyby przy okazji dyskusji o udzielaniu Komunii politykom działającym przeciwko życiu nienarodzonych wszyscy uświadomili sobie, że działalność publiczna, także polityka, nie leżą poza moralnością. W niej też, zapominając czasem o interesach partyjnych czy państwowych, trzeba kierować się sumieniem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.