W Polsce ciągle jeszcze pokutuje błędne przekonanie, że wszelkie skandale finansowane są z cudzych, w domyśle państwowych, pieniędzy, stąd ta właśnie instytucja powinna stać na straży ładu moralnego.
Od dawna wiadomo, że jednym ze sposobów na uratowanie podupadającego tytułu czy wydawnictwa jest wywołanie skandalu. Autorzy tych prowokacji z góry zakładają, że wiele osób i instytucji zacznie protestować, szybko znajdą się obrońcy i oskarżyciele. Pierwsi powołają się na wolność, drudzy na normy etyczne. Zaś skutek będzie jeden – zwiększenie sprzedaży i zysków. W dodatku bez zbędnych kosztów, bo te poniosą inni, wprzęgający w kampanię najostrzejsze pióra i dający często najlepsze czasy antenowe. Jak radzą sobie z tymi problemami społeczności, mające dłuższą tradycję wolnego rynku i demokracji? Jednym ze sposobów, zresztą bardzo skutecznych, jest po prostu bojkot. Propagujesz pseudo wartości, naruszasz czyjeś uczucia, angażujesz się w przedsięwzięcia moralnie wątpliwe? Masz do tego prawo. Możesz to robić, ale nie za moje pieniądze. Protestuję bojkotując twoje towary i usługi, czyli po prostu nie kupuję. Okazuje się, że dopisanie firmy czy tytułu do listy na którejś z wielu witryn internetowych oraz rozdawanie ulotek o treści „nie kupuję bo…” jest o wiele skuteczniejsze niż długie elaboraty tzw. autorytetów i protesty opatrzone tysiącami podpisów. Wiele koncernów wycofało się ze sponsorowania nie akceptowanych społecznie inicjatyw tylko z tego powodu, że drastycznie spadała sprzedaż ich towarów i usług. W Polsce ciągle jeszcze pokutuje błędne przekonanie, że wszelkie skandale finansowane są z cudzych, w domyśle państwowych, pieniędzy, stąd ta właśnie instytucja powinna stać na straży ładu moralnego. Trzeba więc jasno powiedzieć, że – po pierwsze – skandale i niemoralne programy finansowane są przez tych, którzy produkty wytworzone przez ich twórców kupują. Po drugie państwo, zwłaszcza o tak rozwiniętym systemie osłon socjalnych jak nasze, siłą rzeczy jest zainteresowane instytucją przynoszącą duże dochody, bo za nimi idą podatki, hojną ręką rozdawane w postaci różnych świadczeń zapomogowych. Być może czytelnik oczekuje, że na koniec autor zaproponuje krótką listę towarów i tytułów, jakie katolik powinien bojkotować. Otóż nie zrobi tego z kilku powodów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.