Interesują mnie wyłącznie ludzie o skrystalizowanych poglądach i tacy, którzy umieją ich bronić. Ludzie, którzy potrafią powiedzieć „tak" lub „nie". Ludzie wystarczająco wolni, by potrafili umysłowo przekroczyć klatkę statystyki.
By wilk był syty, a owca cała. Taki cel przyświeca wielu działaniom politycznym. Podstawowym miernikiem jest poparcie, mierzone w procentach. Walka o dobry (idący w górę) wykres wyznacza działania, bynajmniej nie jednej partii. Dotyczy to także kwestii projektu o zakazie zapłodnienia in vitro. Przepuści go klub, czy nie? Statystyki mówią, że większość społeczeństwa sprzeciwia się zakazowi, ale Kościół, a zatem również spora grupa ludzi, go popiera. Co lepiej wpłynie na odsetek poparcia, który spędza sen z oczu? Piękny przykład miotania się w wyprodukowanej własnymi rękami klatce. Przyznam, że gdy się temu przyglądam, towarzyszą mi głównie emocje badacza, który z ciekawością przygląda się eksperymentowi, czy zoologa, obserwującego zachowanie zwierzaka w kontrolowanych warunkach. Ostatecznie to, na jaką drogę ostatecznie się zdecyduje, żadnego znaczenia nie ma. Nie ma znaczenia dla losu ustawy bioetycznej, bo niestety widać, że wspomniany projekt ma mizerne szanse. Nawet jeśli w końcu zostanie przepuszczony i zdobędzie pewne poparcie, trudno liczyć na faktyczną większość. Zapewne szczere intencje jego twórców (Bolesław Piecha zapewniał niedawno w „Naszym Dzienniku”, że podejrzenie o koniunkturalizm i tworzenie plastra na sumienie, na zasadzie: „katolik ma głosować za zakazem, to zagłosuje, z nadzieją, że to nie przejdzie”, jest dla nich obraźliwe) niestety nie wystarczą. Nie ma również znaczenia dla mojej opinii o partii. Cała sytuacja świadczy jedynie o godnej podziwu giętkości kręgosłupa niektórych zaangażowanych w sprawę osób. Tymczasem mnie interesują wyłącznie ludzie o skrystalizowanych poglądach, których umieją bronić. Ludzie, którzy potrafią powiedzieć „tak” lub „nie”. Ludzie wystarczająco wolni, by potrafili umysłowo przekroczyć klatkę statystyki. Nawet, jeśli się nie do końca z nimi zgadzam. Nie łudzę się, to nie jest sytuacja ograniczona do jednego ugrupowania politycznego, dokładnie tak samo wygląda zachowanie opcji przeciwnej. Dlatego nie pozostaje nic innego, jak ze spokojem zoologa przyglądać się szamotaniu – i zapamiętać tych, którzy potrafią otworzyć klatkę. Nawet, jeśli to nie będzie miało przełożenia na statystyki poparcia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.