Arystoteles i św. Tomasz podejrzewali, że dusza zamieszkuje każdą komórkę człowieka. Ja sądzę, że dusza mieści się w mózgu. Bo gdy umiera mózg - umiera człowiek. A ciało umiera później - twierdzi neurochirurg prof. Tomasz Trojanowski.
- Nie jest już człowiekiem. Podobnie jak płód, który rodzi się bez mózgu - wbrew temu, co mówi Shewmon - w mojej opinii też nim nie jest. - To czym jest? - Nie wiem. Nie podejmuję się tego nazwać. Wiem tylko jako lekarz, że dzieci z bezmózgowiem nie mają płaszcza korowego, który odróżnia człowieka od zwierząt i od roślin, który pozwala mu reagować na świat w sposób nieodruchowy. Nie mają pamięci, nie mogą się uczyć, nie gromadzą doświadczeń, nie są w stanie wytworzyć sobie idei przedmiotu. Inna rzecz, że akurat u noworodków nie stosuje się definicji śmierci mózgowej, tu sprawa jest znacznie bardziej złożona. Wracając jednak do głównego wątku, Shewmon opisuje przypadek dziecka, które dożyło mimo to kilkunastu lat i ładnie się rozwijało. Tyle że to było przecież dziecko z wodogłowiem, a to zupełnie inna historia. Dziecko z wodogłowiem ma mózg. Dziecko bezmózgowe umiera zaś zwykle po kilku dniach, ale gdyby było inaczej, trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że byłaby to jedynie ludzka powłoka, ale nie człowiek. Choć w sensie kulturowym - rzecz jasna tak. Podobnie jak np. ludzkie szczątki. Nikt przytomny nie powie, że zmarły to w pełni człowiek. Co nie zwalnia nas od szacunku dla jego szczątków. - Problem w tym, że cały czas poruszamy się w sferze umownej. Umówmy się, że nie żyje ten, komu umarł pień mózgu. Umówmy się, że bezmózgowce to nie ludzie. Umówmy się, że Terri Schiavo - ponieważ nie ma świadomości - nie jest człowiekiem i możemy ją potraktować jak roślinę. Za chwilęmożemy się umówić, że panu czy mnie powinno się odciąć rękę. - Bez przesady. Z Terri Schiavo sprawa wyglądała jednak nieco inaczej. Stan dziecka, które nie miało i nie będzie miało mózgu, z pewnością się nie polepszy. Tego w przypadku Terri Schiavo stwierdzić nie było można, bo przecież kiedyś funkcjonowała zupełnie normalnie. Nie mieliśmy pewności, jaki obszar jej kory mózgowej został wyłączony. A według mojej wiedzy wystarczy choćby śladowa ilość sprawnej kory, aby nie mogło być mowy o tym, że uszkodzenie mózgu jest nieodwracalne. Kora jest bowiem szalenie plastyczna i gdy jakiś jej obszar zostaje uszkodzony, jego funkcje zaraz przejmuje inny. Chory po udarze nie mówił, a potem zaczyna mówić. Nie chodził, a po kilku tygodniach zaczyna chodzić. Człowiek w normalnej sytuacji wykorzystuje pewnie około 10 proc. swojej kory mózgowej, reszta to zapas, który w każdej chwili może się uruchomić. Nikt rozsądny nie powinien stawiać diagnozy, że zmiany u Terri Schiavo miały charakter nieodwracalny. Poza tym, proszę pamiętać, że ona samodzielnie oddychała. - Nie miała jednak świadomości, nie analizowała bodźców, nie podejmowała dialogu z otoczeniem. W świetle tego, co mówił pan wcześniej, nie była człowiekiem. - To nie tak. Ona faktycznie w danym momencie nie przejawiała funkcji ludzkich, ale nie mieliśmy stuprocentowej pewności, czy to proces nieodwracalny. Pień jej mózgu działał. Nie było żadnych podejrzeń, że ona nie żyje. - A mimo to postanowiono ją zagłodzić, bo pozwalało na to prawo. Kolejna społeczna umowa, która wchodzi w obszar moralności.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.