Nawet Jan Paweł II, z całym swym wglądem w przyszłość, nie przewidział, że Europa, Ameryka oraz inne części świata w pierwszej dekadzie 21-go wieku uwikłają się w chwilami gorzką debatę nad samymi definicjami „małżeństwa" i „rodziny".
Kryzys Rodziny i Przyszłość Demokracji Kryzys prawdy o małżeństwie i rodzinie jest blisko związany z tym, co Jan Paweł II nazwał w Evangelium Vitae „kulturą śmierci”. Prawne jurysdykcje popierające redefinicję małżeństwa są zawsze otwarte na prawo do aborcji, a wiele z nich jest równie przychylnych eutanazji. Państwa, które uzurpują sobie prawo do prawnego redefiniowania „małżeństwa” są w większości przypadków państwami, w których przeprowadza się wyjątkowo niebezpieczne eksperymenty genetyczne oraz próby z zakresu biotechnologii. Nic nie jest tutaj przypadkowe, gdyż jeśli nic na tym świecie i w nas nie jest „nadane” – jeśli wszystko jest plastyczne i podatne na wpływy – to wszystko można redefiniować, łącznie z samą naturą ludzkiej osoby. Jest to niebezpieczne samo w sobie, ale jest to także niebezpieczne politycznie. Państwa, które wierzą, że potrafią redefiniować podstawowe ludzkie realia a potem narzucać swoje nowe definicje poprzez przymusową władzę państwową są niedaleko od tego, co Jan Paweł II określił w Centesimus Annus jako „totalitaryzm w skąpym przebraniu”. Lub, jak kto woli, państwa, które wierzą, iż mogą redefiniować „małżeństwo” i „rodzinę” a następnie narzucać te definicje całym społeczeństwom angażują się w coś, co kardynał Joseph Ratzinger nazwał w przeddzień swego wyboru na papieża „dyktaturą relatywizmu”. Jakiż smutny byłby to finał, gdyby wielka przygoda zachodniej cywilizacji miałaby się zakończyć zabawianiem się formami politycznego lub prawnego przymusu opartego nie na pewności (jak to miało miejsce w XX-wiecznych totalitaryzmach) ale na przekonaniu, że pewniki nie istnieją. Walcząc o przyszłość małżeństwa i rodziny walczymy zatem o przyszłość cywilizacji. Jest to przywilej i za takowy powinniśmy go uważać. Broniąc prawdy o małżeństwie i rodzinie bronimy samej istoty „praw człowieka” jako odzwierciedlenia w życiu publicznym i prawnym prawd moralnych wpisanych w ludzkie serce, praw moralnych, które możemy poznać rozumowo. Przypominając państwu, że istnieją pewne prawdy, według których może być osądzane przypominamy mu, że nie jest ono wszechpotężne. Broniąc małżeństwa i rodziny, bronimy pierwszych szkół wolności, owych starożytnych instytucji, w których mężczyźni i kobiety po raz pierwszy dowiadywali się, że prawdziwą godność odnajduje się w czynieniu naszego życia darem dla innych, gdyż każde życie jest darem dla każdego z nas.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.