Reklama

Nawet Putin nie oczekiwał tak słabej reakcji Zachodu

"Washington Post" i "Wall Street Journal" krytykują we wtorek Zachód, zwłaszcza prezydenta USA Baracka Obamę za skromny zasięg sankcji wobec Rosji w odpowiedzi na przejęcie przez nią Krymu. Nawet Putin nie oczekiwał tak słabej reakcji Zachodu - pisze "WSJ".

Reklama

Oba amerykańskie dzienniki w artykułach redakcyjnych zauważają, że miarą nikłej wagi sankcji jest wzrost notowań akcji na moskiewskiej giełdzie. Sankcje Zachodu są nieznaczną karą dla prezydenta Rosji Władimira Putina - komentuje "Washington Post", sankcje Obamy są "niepoważne" - pisze w tytule "Wall Street Journal".

"Chociaż Putin spełnia najbardziej pesymistyczne oczekiwania dotyczące swej agresywności lub je przewyższa (...), USA i sojusznicy jak dotąd zrobili w odpowiedzi mniej niż grozili i niż oczekiwały rynki" - zauważa "Washington Post". Dziennik podkreśla, że lista osób objętych sankcjami UE liczy 21 nazwisk - zbyt mało, by było to dotkliwe dla Kremla. Amerykańska "czarna lista" dotyczy tylko siedmiu przedstawicieli Rosji, a pięciu z nich to "deputowani bez żadnego znaczenia" - pisze "WSJ".

I choć dzienniki odnotowują, że sankcje USA objęły dwóch bliskich doradców Putina, to przekonują, że by odniosły skutek, muszą uderzyć w biznes powiązany z Kremlem. "Jeśli Zachód nie podejmie szybkich działań przeciwko oligarchom, osobom zbierającym haracze i bankom, które wspierają reżim rosyjski, rezultatem będzie zapewne dalsza agresja" - pisze "Washington Post". "WSJ" zauważa, że na liście nie ma np. szefa Gazpromu Aleksieja Millera czy Igora Sieczina, stojącego na czele innego koncernu - Rosnieftu. Tymczasem właśnie "ci ludzie mają aktywa i interesy w Europie i Ameryce, i ograniczenie im możliwości inwestycji i podróżowania byłoby finansowo dotkliwe dla najbliższego otoczenia Putina" - podkreśla dziennik.

"Washington Post" określa jako "dobrą wiadomość" podpisanie przez Obamę dekretu, który pozwala mu na rozszerzenie sankcji wobec Rosji w każdej chwili i bez zgody Kongresu. Obama "powstrzymał się przed ostrzejszymi działaniami oferując Putinowi możliwości deeskalacji (kryzysu) pozwalające zachować twarz"; nie jest to pozbawione rozsądku - zauważa dziennik. Ale zaraz dodaje: "na razie deeskalacja jest myśleniem życzeniowym".

"WSJ" zaś krytykuje "dyplomatyczne stopniowanie" sankcji. Taka polityka skłoniła Obamę do odłożenia sankcji w momencie, gdy Rosja rozpoczęła inwazję na Krym; Obama miał nadzieję, że Putin "przemyśli sprawę". To nie zadziałało i nie zadziała i teraz - uważa "WSJ".

"Sankcje są niedoskonałym narzędziem polityki zagranicznej, ale słaba gospodarka Rosji i jej zależność od zachodnich rynków kapitałowych dają USA i Europie pewne narzędzia działania (...). Sankcje, które ogłosił Obama są gorzej niż bezużyteczne, bo ich głównym efektem będzie postrzeganie Ameryki jako słabej" - podsumowuje "Wall Street Journal".

Nasza sonda: Jak oceniasz politykę Unii Europejskiej wobec Rosji?

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Wtorek
wieczór
1°C Środa
noc
0°C Środa
rano
2°C Środa
dzień
wiecej »

Reklama