publikacja 28.04.2014 16:00
Pokaz w kinie Femina obejrzało kilkudziesięciu dziennikarzy. Po projekcji "Powstania Warszawskiego" zapadła długa cisza.
- Oglądałem ten film, na różnych etapach montażu, już kilkadziesiąt razy. I za każdym razem wpatruję się, czy gdzieś na drugim planie nie zobaczę mojej babci, która walczyła w Śródmieściu - mówił po projekcji w warszawskim kinie "Femina" dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.
Dla Jana Ołdakowskiego, producenta filmu "Powstanie Warszawskie", fabularyzowany dokument złożony z odrestaurowanych powstańczych kronik nie jest filmem łatwym. Nie będzie też taki dla nikogo, kto w zrywie 1944 roku stracił kogoś bliskiego. Czy młodzi widzowie zobaczą w nim coś więcej niż kolejny film o wojnie?
- Chciałbym, żeby ten film obejrzeli wszyscy uczestnicy tegorocznych obchodów 70. rocznicy Powstania Warszawskiego - mówi Jan Ołdakowski. Film wchodzi na ekrany kin 9 maja Tomasz Gołąb /GN
Każda ze 120 tys. klatek musiała być zatem poddana oddzielnej obróbce, przy konsultacji specjalistów od odczytywania słów z ruchów warg czy varsavianistów, którzy starali się odtworzyć kolorystykę przedwojennych budynków. Całość stworzyła niepowtarzalną w skali świata próbę ożywienia powstańczej rzeczywistości.
"Powstanie Warszawskie" - oficjalny zwiastun [HD] | "Warsaw Uprising" - official trailer [HD]
Muzeum Powstania Warszawskiego