Były premier Izraela Ehud Olmert został we wtorek skazany na karę sześciu lat pozbawienia wolności. Wcześniej sąd uznał go za winnego przyjmowania łapówek przy realizacji projektów budowlanych, gdy był on burmistrzem Jerozolimy.
Były szef izraelskiego rządu nie przyznaje się do winy.
Obrońcy Olmerta najprawdopodobniej zwrócą się do sądu w Tel Awiwie z wnioskiem o zawieszenie wykonania kary do czasu, aż Sąd Najwyższy rozpatrzy odwołanie byłego premiera od orzeczenia z 31 marca o uznaniu go za winnego. Szacuje się, że kolejne postępowanie sądowe może potrwać kilka miesięcy i obrońcy Olmerta będą się domagać, aby ten czas spędził on na wolności.
Setki tysięcy szekli przechodziły nielegalnie z rąk do rąk w celu promowania serii projektów budowalnych, w tym kontrowersyjnego i luksusowego kompleksu mieszkalnego w Jerozolimie, kiedy w latach 1993-2003 Olmert burmistrzem tego miasta oraz ministrem handlu i przemysłu - wynikało z aktu oskarżenia. Budowa mieszkań wymagała radykalnych zmian w prawie. Deweloperzy otrzymali ulgi podatkowe i inne korzyści.
68-letni Olmert od 2010 roku uznawany był za głównego podejrzanego w tej sprawie. Według prokuratury przyjął ok. 750 tys. szekli (156 tys. euro) łapówek.
W sprawie oskarżonych było 13 przedstawicieli rządu, deweloperów i innych biznesmenów. Sprawa "obnażyła rządy, które przez lata stawały się coraz bardziej skorumpowane i zepsute" - mówił pod koniec marca sędzia Dawid Rozen.
Dodał, że Olmert kłamał przed sądem, by skompromitować świadka oskarżenia.
Ten centrysta, doceniany przez społeczność międzynarodową za wysiłki na rzecz rozwiązania konfliktu bliskowschodniego, został premierem w marcu 2006 roku i zastąpił Ariela Szarona. W 2009 roku Olmert został zmuszony do rezygnacji ze stanowiska szefa rządu w związku z podejrzeniami o korupcję.
We wrześniu 2012 roku Olmert został skazany na rok więzienia w zawieszeniu i na karę grzywny, gdyż sąd uznał, że był on winny oszustwa i naruszenia zaufania przy przyznawaniu państwowych subwencji firmom powiązanym z jego bliskim przyjacielem. Sąd oczyścił jednak byłego premiera z dwóch poważniejszych zarzutów korupcyjnych, co uważane było za jego sukces.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.