Co najmniej 201 górników zginęło w Somie w zachodniej Turcji w wyniku spowodowanego wybuchem zawału w tamtejszej kopalni, a 80 osób jest rannych, w tym cztery ciężko - poinformował w środę turecki minister ds. energetyki i bogactw naturalnych Taner Yildiz.
Wcześniej minister informował o 151 osobach zabitych i 76 rannych, zastrzegając, że liczba ofiar może wzrosnąć. W chwili wybuchu w kopalni leżącej w prowincji Manisa, około 120 km na północny wschód od Izmiru, było 787 górników.
Nad ranem środę wciąż trwa akcja ratunkowa z udziałem 400 ratowników. Yildiz powiedział, że wkracza ona "w krytyczną fazę". Dotąd ewakuowano ponad 360 górników, lecz - jak podaje Associated Press - pod ziemią wciąż uwięzionych jest około dwustu ludzi.
Przed szpitalem w Somie tysiące ludzi - rodziny górników i ich koledzy - czekały w nocy z wtorku na środę na informacje o swych bliskich. Policja oddzieliła zgromadzonych kordonem od gmachu szpitala.
Przedstawiciel władz lokalnych powiedział we wtorek, że do zawału w kopalni doszło w następstwie wybuchu transformatora. Cytowany przez agencję AFP górnik powiedział, że w kopalni zdarzały się pomniejsze wypadki, ale po raz pierwszy doszło do tak poważnej katastrofy.
W przeszłości najtragiczniejszym wypadkiem tego rodzaju w Turcji był wybuch gazu w kopalni w prowincji Zonguldak nad Morzem Czarnym w 1992 roku. Zginęły wówczas 263 osoby.
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan odłożył planowaną na środę jednodniową wizytę w Albanii i ma udać się do Somy - podała Associated Press.
Żadne daty nie zostały ustalone, dlatego nie mogły być zmienione.
Putin od 2023 r. jest objęty nakazem aresztowania przez MTK.
"Minerałów będzie tyle, że nie będziecie wiedzieli co z nimi zrobić".