Papież zaprosił przywódców Izraela i Palestyny do Watykanu na wspólną modlitwę o pokój między Żydami i Palestyńczykami.
Przy dźwiękach kolędy rozpoczęła się Msza św. na placu Żłóbka w Betlejem. Uwagę zwrócił fakt, że papież miał zamiast pastorału krzyż wykonany z drewna oliwnego. Wielu mieszkańców Betlejem utrzymuje się z produkcji różnego rodzaju pamiątek religijnych właśnie z drewna oliwnego. Wszyscy uczestnicy Mszy św. mieli szale z charakterystycznym wzorem biało-czarnym. Chusty z takim wzorem, zwane arafatkami, noszą mężczyźni w Palestynie. Wśród koncelebransów byli również przedstawiciele zjednoczonych z Rzymem Kościołów Wschodnich.
Na palcu Żłóbka mieści się ok. 10 tys. osób. Na Eucharystię przybyli głównie mieszkańcy Betlejem. Przyjechali także katolicy z Tel Awiwu - także hebrajskojęzyczni, z Gazy i Galilei. W Mszy św. uczestniczył prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas, który zajął miejsce obok pani burmistrz Betlejem, która jest chrześcijanką. Podczas ceremonii powitania w pałacu prezydenckim Mahmud Abbas nazwał papieża obrońcą uciśnionych i zepchniętych na margines. Opowiadał o szykanach, jakich doświadczają Palestyńczycy ze strony Izraela, w tym o ograniczeniach w dostępie do miejsc kultu w „okupowanej przez Izrael” wschodniej części Jerozolimy. - Chcemy, by Jerozolima Wschodnia była otwarta dla wszystkich - zadeklarował Abbas. Podziękował papieżowi za wysiłki podejmowane w obronie praw narodu palestyńskiego. Zaznaczył, że jego rodacy chcą żyć bez okupacji i konfliktów. Przypomniał propozycję, zgodnie z którą państwa arabskie uznają państwo Izrael po jego wycofaniu się z zajętych terytoriów palestyńskich. Korzystając z okazji, jaką stanowi wizyta papieża, skierował do izraelskich sąsiadów apel o pokój oparty na sprawiedliwości i wzajemnym szacunku.
W drodze na Eucharystię Ojciec Święty zatrzymał się przy murze oddzielającym Betlejem od Izraela. Papież wyszedł z papamobile i podszedł pod mur oraz izraelską wieżę strażniczą. Natychmiast pobiegła za nim grupa Palestyńczyków z chorągiewkami w barwach watykańskich i wielką flagą Palestyny. Papież modlił się w ciszy, po czym dotknął czołem muru i wrócił do papamobile.
W wygłoszonej po włosku homilii papież powiedział, że wielką łaską jest sprawowanie Eucharystii w miejscu, w którym urodził się Jezus. Narodzone w Betlejem Dziecię Jezus jest znakiem czułości Boga i Jego obecności w świecie. Także dzisiaj dzieci są znakiem nadziei, życia, pozwalającym zrozumieć stan zdrowia rodziny, świata. Kiedy dzieci są chronione społeczeństwo jest zdrowe, świat staje się lepszy - mówił papież.
Także dziś dzieci potrzebują przyjęcia i obrony. Niestety, nadal wiele dzieci żyje w nieludzkich warunkach, na marginesie społeczeństwa, na peryferiach wielkich miast i na obszarach wiejskich. "Wiele dzieci nadal jest wykorzystywanych, molestowanych, zniewolonych, będących przedmiotem przemocy i handlu ludźmi. Zbyt wiele dzieci jest dziś wygnańcami, uchodźcami, czasami topią się w morzu, zwłaszcza w wodach Morza Śródziemnego. Z powodu tego wszystkiego wstydzimy się dziś przed Bogiem, Bogiem, który stał się dzieckiem" - stwierdził Ojciec Święty.
Papież podkreślił, że płacz dzieci powinien być wyzwaniem dla współczesnego świata. "W świecie, który każdego dnia wyrzuca tony żywności i leków, są dzieci płaczące na próżno z powodu głodu i chorób, którym można z łatwością zapobiec. W czasie głoszącym ochronę nieletnich handluje się bronią, która trafia w ręce dzieci żołnierzy; handluje się produktami pakowanymi przez małych robotników przymusowych. Ich krzyk jest tłumiony: powinny walczyć, pracować, nie wolno im płakać! Ale płaczą za nie matki, dzisiejsze Rachele: opłakują swoje dzieci i nie chcą utulić się w żalu" - stwierdził Franciszek.
Wskazując na dzieci jako znak diagnostyczny współczesnego społeczeństwa Ojciec Święty zachęcił do budowania nowego stylu życia, w którym relacje nie byłyby już naznaczone konfliktem, uciskiem, konsumpcjonizmem, ale były by relacjami braterstwa, przebaczenia i pojednania, wzajemnego dzielenia się i miłości.
Po Mszy św., w imieniu chrześcijan mieszkających w Ziemi Świętej, przemówił patriarcha Fouad Twal. Dziękując papieżowi za odwiedziny, wspomniał o trudnym losie dzieci zwłaszcza żyjących na Bliskim Wschodzie, nękanym licznymi konfliktami i wojnami. To było jakby wprowadzenie w zaplanowane po południu spotkanie papieża z dziećmi z obozów dla uchodźców.
Po modlitwie Regina coeli papież poprosił przywódców Palestyny i Izraela o wspólną modlitwę o pokój na ziemi Jezusa. Ofiaruję mój dom w Watykanie, aby takie spotkanie mogło się odbyć - powiedział papież, a zebrani przyjęli te słowa oklaskami. Maryi papież zawierzył Ziemię Świętą i ludzi w niej mieszkających oraz licznie przybywających do źródeł chrześcijaństwa pielgrzymów. Moja myśl biegnie też do Nazaretu, gdzie ufam będę mógł się udać przy innej okazji - powiedział Franciszek. Papież wspomniał i pozdrowił również chrześcijan z Galilei.
Kiedy papież udzielał końcowego błogosławieństwa, odezwał się głos muezina wzywającego muzułmanów na modlitwę.
W pobliskim klasztorze franciszkański Casa Nova papież zje obiad z kilkunastoma rodzinami palestyńskich uchodźców i odpocznie przed następnymi spotkaniami. Przed wyjazdem z Betlejem Franciszek uda się na prywatną modlitwę w Grocie Narodzenia Pańskiego i spotka się z dziećmi mieszkającymi w obozach dla uchodźców.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.