Minister finansów uznał, że brykiety węglowe muszą być objęte akcyzą. Czego dokładnie dotyczy ta wypowiedź i czy ma wpływ na życie przeciętnego Kowalskiego, który uwielbia grillować?
Panika wśród wielu fanów grilla wybuchła po tekście opublikowanym przez "Dziennik Gazeta Prawna", w którym mogliśmy przeczytać, że: "minister finansów zmienia zdanie i żąda podatku od brykietu węglowego. Uważa, że przy ogniu można nie tylko zjeść, ale i się ogrzać".
Faktycznie Mateusz Szczurek w piśmie datowanym na 2 kwietnia bieżącego roku uznał, że brykiety węglowe muszą być objęte akcyzą.
Jednak sprawa akcyzy na brykiet węglowy do grilla jest bardziej skomplikowana niż się na pierwszy rzut oka wydaje, a oburzenie fanów mięsa z grilla wydaje się bezpodstawne. Sprawie bliżej przyjrzała się Justyna Niedbał z portalu "Bankier.pl".
Wypowiedź ministra finansów ma związek z pewną indywidualną interpretacją przepisów, która wywołała całe nieporozumienie. Dotyczy spółki, która kilka lat temu złożyła wniosek o interpretację indywidualną w sprawie nałożenia akcyzy na brykiet węgla kamiennego, który chciała wprowadzać na nasz rynek. Produkt ten był określany nazwą "brykiet grillowy" i zdaniem warszawskiej Izby Skarbowej taki produkt nie powinien być objęty akcyzą, bo nie ma "celu opałowego". Jednak zdaniem ministerstwa finansów tego typu produkt, wykonany z węgla kamiennego, pomimo swojej nazwy służy do celów opałowych. A paliwa opałowe są objęte akcyzą. Pisemna wypowiedź ministra Szczurka dotyczyła właśnie tej konkretnej sytuacji.
Czy ten konkretny przypadek może być precedensem, na mocy którego zostanie nałożona akcyza na używany do grillowania brykiet i węgiel drzewny? Zdaniem ministerstwa nie. W odpowiedzi przesłanej dziennikarce portalu "Bankier.pl" resort odpowiada, że "węgiel drzewny oraz brykiet drzewny, popularnie służący do opalania grilla, nie podlega podatkowi akcyzowemu".
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.