Szpital Pro-Familia wnosi nowy akt oskarżenia przeciw rzeszowskim obrońcom życia.
W dniu dzisiejszym obyła się rozprawa sądowa w sprawie, jaką szpital Pro-Familia wytoczył Jackowi Kotuli i Przemysławowi Syczowi za organizowanie pikiet przeciwko aborcjom w tym szpitalu.
Rozprawa trwała raptem 3 minuty, gdyż została przeniesiona przez sąd rejonowy na 15 września br. z uwagi na wniesienie nowego aktu oskarżenia przez szpital. Złożenie nowego aktu oskarżenia świadczy o tym, że poprzedni akt miał wady.
"Oskarżyciele sami mają wątpliwości czy nasze działania są nielegalne, bo po raz kolejny chcą przeformułować dokument, ale w gruncie rzeczy nadal jedynym zarzutem jaki mają przeciwko obrońcom życia jest to, że aborcja nie jest zabijaniem dziecka" - informuje stopaborcji.pl.
Fundacja Pro-prawo do życia, zwraca też uwagę, że "dyrektor szpitala przyznał, że w szpitalu są dokonywane aborcje, ale chce w tym procesie dowieść, że aborcja nie zabija. Naprawdę jesteśmy ciekawi jak chce to zrobić. Przedłużanie sprawy nie powinno być na rękę szpitalowi, gdyż nie wpływa to korzystnie na wizerunek tej placówki".
Fundacja Pro-prawo do życia zorganizowała do tej pory 17 pikiet pod szpitalem Pro-Familia i na terenie miasta. Wkrótce zapowiadane są kolejne.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.