To, co dzieje się w Gazie, nie jest wojną, lecz raczej masakrą - uważa emerytowany łaciński patriarcha Jerozolimy abp Michel Sabbah. Izraelskie działania wojskowe w Strefie Gazy spowodowały już śmierć ponad 580 Palestyńczyków, podczas gdy żołnierzy izraelskich zginęło 27. W ostatniej fali nalotów izraelskich ucierpiały też cztery meczety.
Zdaniem abp. Sabbaha dokonująca się tam masakra jest bezużyteczna, gdyż „ani o krok nie przybliży Izraela do pokoju i bezpieczeństwa”. Przeciwnie, kolejne ofiary w ludziach napełniają „nową nienawiścią” serca Izraelczyków i Palestyńczyków.
Palestyński hierarcha wskazał, że „osiągnąć pokój można tylko pokojowymi środkami”. "Od 70 lat widzimy, że wojny, broń, masakry nie są w stanie zapewnić jakiegokolwiek rodzaju pokoju".
Według niego „jedyną drogą wyjścia ze spirali przemocy i zniszczenia jest zajęcie się istotą problemu, jaką jest izraelska okupacja terytoriów palestyńskich”. "Pokój i bezpieczeństwo zapanują, gdy Izrael uzna wolność i suwerenność Państwa Palestyńskiego. Ale aby tak się stało, musimy poczekać na nowe pokolenie przywódców izraelskich. Obecni wierzą jedynie w siłę wojskową. Mają broń wystarczającą do zabijania i żadnej mocy do zaprowadzenia pokoju" - wskazał abp Sabbah.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.