Reklama

Eksperci nie dotarli na miejsce katastrofy

Grupa zagranicznych policjantów i ekspertów miała w niedzielę udać się na miejsce katastrofy boeinga 777 na wschodzie Ukrainy. Szef ukraińskiej dyplomacji Pawło Klimkin powiedział jednak, że separatyści uniemożliwili misji dotarcie na miejsce katastrofy

Reklama

Grupa zagranicznych policjantów i ekspertów miała w niedzielę udać się na miejsce katastrofy boeinga 777 na wschodzie Ukrainy. Szef ukraińskiej dyplomacji Pawło Klimkin powiedział jednak, że separatyści uniemożliwili misji dotarcie na miejsce katastrofy.

"Terroryści powrócili do swych haniebnych praktyk: nie pozwalają ekspertom OBWE na dotarcie do miejsca katastrofy lotu MH17, twierdząc, że pobliżu walczy ukraińska armia" - napisał Klimkin na Twitterze.

"Ich argumentacja jest kłamstwem. Ukraina zdeterminowana jest przestrzegać jednostronnego zawieszenia ognia w promieniu 40 km (od miejsca katastrofy)" - dodał minister.

Wcześniej pojawiły się informacje, że wizyta ekspertów została odwołana z powodu trwających w pobliżu walk między ukraińską armią a prorosyjskimi separatystami.

Według agencji AFP około kilometra od miejsca wypadku w niedzielę słychać było odgłosy ostrzału artyleryjskiego; nad tym obszarem unosił się czarny dym. Separatyści opuścili pobliski punkt kontrolny.

Dlatego też ok. 30 ekspertów medycyny sądowej z Holandii oraz holenderscy i australijscy policjanci zrezygnowali z niedzielnej wizyty w miejscu katastrofy.

"Słyszeliśmy doniesienia o trwających tam walkach. Wszystko wskazuje na to, że w terenie nie jest bezpiecznie. Dlatego postanowiliśmy pojechać tam jutro rano" - tłumaczył zastępca szefa misji obserwatorów OBWE Alexander Hug. Przypomniał, że zagraniczni policjanci nie są uzbrojeni.

Holenderskie ministerstwo sprawiedliwości poinformowało, że na razie 30 holenderskich ekspertów nie będzie opuszczać Doniecka.

AFP pisze, że 10 dni po zestrzeleniu malezyjskiego boeinga z prawie 300 osobami na pokładzie, fragmenty ciał i szczątki maszyny nadal są porozrzucane na miejscu, gdzie spadł na ziemię, do którego zagraniczni inspektorzy mieli jedynie ograniczony dostęp.

Wcześniej w niedzielę premier Malezji Mohamed Najib bin Abdul Razak ogłosił, że porozumiał się z prorosyjskimi separatystami w sprawie dostępu zagranicznych policjantów do miejsca katastrofy boeinga. Dodał, że misję policyjną, której celem będzie zabezpieczenie miejsca wypadku i zapewnienie ochrony międzynarodowym śledczym, tworzą "trzy pogrążone w żałobie kraje", czyli Malezja, Australia i Holandia.

Zespół ma działać pod kierownictwem Holendrów, którzy koordynują międzynarodowe dochodzenie w sprawie katastrofy i identyfikują ofiary. Najib poinformował, że w środę z Kuala Lumpur na Ukrainę poleci 68 malezyjskich funkcjonariuszy.

Na Ukrainie już przebywa łącznie 170 australijskich policjantów, z których 11 ma udać się w poniedziałek na miejsce wypadku - powiedział wysoki rangą przedstawiciel policji australijskiej Tony Negus.

Agencja AFP pisze, że sprawą wysłania na Ukrainę uzbrojonej misji policyjnej zajmie się w czwartek ukraiński parlament. Według holenderskich mediów szefowie dyplomacji Holandii i Australii - Frans Timmermans i Julie Bishop - mogą w poniedziałek udać się do Kijowa, by zaapelować do władz ukraińskich o poparcie tego wniosku.

Boeing 777 linii Malaysia Airlines z 298 osobami na pokładzie został zestrzelony 17 lipca w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy, na obszarze kontrolowanym przez separatystów. W katastrofie maszyny lecącej z Amsterdamu do Kuala Lumpur zginęli wszyscy pasażerowie i cała załoga. Samolotem leciało m.in. 193 Holendrów, 43 Malezyjczyków i 28 Australijczyków.

 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Środa
wieczór
0°C Czwartek
noc
0°C Czwartek
rano
3°C Czwartek
dzień
wiecej »

Reklama