Służby bezpieczeństwa Sudanu Południowego zamknęły w minioną sobotę katolickie Radio Bakhita i aresztowały dziennikarza odpowiedzialnego za linię programową tej rozgłośni.
Już wcześniej przestrzegano dziennikarzy, by nie udostępniali swej anteny osobom poddającym krytyce działania obecnego rządu. Zamykając radio agenci poinformowali pracowników, że program uderzał w interes narodowy.
Katolickie Radio Bakhita popularnie nazywane jest „sudańskim głosem pokoju” i było już jednym z ostatnich wolnych mediów w tym kraju po tym, jak w grudniu ubiegłego roku siły sprzyjające prezydentowi Salvie Kiirowi przejęły kontrolę nad większością rozgłośni. Rzecznik prezydenta zaprzeczył jednak, żeby ten miał cokolwiek wspólnego z uciszeniem radia. Znamienne jest jednak, że prezydent nie przyszedł, jak ma to w zwyczaju, na niedzielną Eucharystię do katedry w Dżubie, a właśnie tamtejsza archidiecezja zarządza zamkniętą rozgłośnią. Sekretarz południowosudańskiego episkopatu nazwał całe zajście „niefortunnym” i oznajmił, że Kościół chce rozmawiać z rządem na temat ponownego otwarcia rozgłośni.
Radio nosi imię pierwszej sudańskiej świętej Józefiny Bakhity. Wielokrotnie sprzedawana na targach niewolników, trafiła ona ostatecznie do Włoch, gdzie przyjęła chrzest i wstąpiła do zakonu. Zmarła w opinii świętości. W 2000 r. kanonizował ją Jan Paweł II.
Cztery dni po katastrofie spod gruzów wciąż wydobywane są żywe osoby.
Wczorajsza noc była pierwszą od dłuższego czasu, gdy nie było masowych nalotów.
Wiec rozpocznie się w Paryżu niedaleko siedziby niższej izby parlamentu - Zgromadzenia Narodowego.
Łączna liczba zabitych we wznowionej 18 marca izraelskiej ofensywie wynosi 1042.
Ich autor jest oskarżony o seksualne i psychiczne wykorzystywanie kobiet.
Brakuje lekarstw i miejsc, w których mogliby schronić się ludzie...