Pierwsze testy prototypowego wozu oblane. Co dalej z transportem konnym w Tatrach?
Prototypowy wóz konny z elektrycznym wspomaganiem jest pomysłem na odciążenie koni ciągnących wozy z turystami na około 8-kilometrowej trasie z Palenicy Białczańskiej na Włosienicę w drodze nad Morskie Oko w Tatrach. Pracę nad projektem rozpoczęto po fali protestów obrońców zwierząt przeciw wykorzystywaniu transportu konnego turystów w Tatrzańskim Parku Narodowym.
Wóz po raz pierwszy testowano w minioną sobotę, 15 listopada. Niestety maszyna nie podołała wyzwaniu. Przewożący 12 osób pojazd odmówił posłuszeństwa po pokonaniu trzech czwartych trasy.
Wcześniej na trasie do Morskiego Oka testowano melexy, ale pojazdy również nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Ich wadą była głównie konieczność częstego ładowania akumulatorów.
Z zarzutami nadmiernej eksploatacji koni przez fiakrów stawianymi przez ekologów i obrońców zwierząt nie zgadza się Główny Lekarz Weterynarii. W opublikowanym w sierpniu tego roku oświadczeniu podkreśla, że używanie koni na drodze do Morskiego Oka w celu przewożenia turystów nie łamie prawa.
– Użytkowanie koni pociągowych do przewozu osób nie jest działaniem niezgodnym z przepisami o ochronie zwierząt. Nie ma więc podstaw do wydania zakazu prowadzenia takiej działalności (...). Ponadto gospodarz terenu, Tatrzański Park Narodowy, w trosce o dobrostan koni wprowadził regulamin przewozów, który nakłada na fiakrów konkretne obowiązki – czytamy w oświadczeniu.
Fiakrzy są systematycznie kontrolowani pod kątem przestrzegania regulaminu ws. bezpieczeństwa zwierząt przez funkcjonariuszy Służby i Straży Tatrzańskiego Parku Narodowego.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.