Historia muzułmanina przechodzącego na katolicyzm wystraszyła francuski rząd bardziej niż wulgarne karykatury w „Charlie Hebdo”.
To najmocniejszy i najbardziej prawdziwy francuski film, jaki widziałem. Niestety, ze swoją niepoprawnością polityczną (czyt.: autentycznością) nie miał szans na choćby nominację do Oscara czy innej Złotej Palmy. Doczekał się za to… zakazu projekcji wydanego przez francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych. Powód? Rzekome zagrożenie wywołania zamieszek ze strony islamskich radykałów. To o tyle zabawne, że „L’Apôtre” (Apostoł) jest w gruncie rzeczy – co podkreśla jego reżyser Cheyenne Carron – filmem o potrzebie tolerancji. „Problem” w tym, że tym razem dotyczy to również tolerancji wobec muzułmanów, którzy nagle odkrywają drogę, prawdę i życie w Chrystusie. „L’Apôtre” boli i drażni, bo proces odkrywania nowej wiary przez głównego bohatera przedstawiony jest tak autentycznie (niemal jak w filmie dokumentalnym), że dotyka widza w sposób nieznany we francuskiej kinematografii. To po prostu historia „za bardzo” prawdziwa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.