Dzieci po wyzwoleniu z obozów koncentracyjnych i obozów pracy trafiły do klasztoru koło Dachau. Starsze z nich bardzo powoli przypomniały sobie, czym są uśmiech i zabawa. Dom Spotkań z Historią pokazuje losy dzieci ocalonych z obozów... i szuka kolejnych.
Stan pracował przymusowo w Berlinie. Irma, Lazar i Martin byli osieroconymi Żydami z obozu koncentracyjnego. Janek po Powstaniu Warszawskim został z rodzicami wywieziony do Auschwitz. Po wojnie zamieszkali w sierocińcu w byłym klasztorze niedaleko Dachau.
70 lat po wyzwoleniu obozu w Domu Spotkań z Historią otwarto wystawę „Powrót do życia. Ocalone dzieci w Kloster Indersdorf 1945-1946” poświęconą dzieciom i młodzieży ponad 20 narodowości, zwłaszcza z Polski i Węgier, które w strasznych warunkach przetrwały II wojnę światową i Holokaust.
- Chcieliśmy pokazać mało znane działanie, jakie podjęto w południowych Niemczech zaraz po zakończeniu wojny. UNRRA pomagała najmłodszym ofiarom wojny, organizując dla nich pierwszy w amerykańskiej strefie okupacyjnej ośrodek. Lokowała w nim osierocone, porzucone i zagubione dzieci, które wygłodzone i wynędzniałe zostały same w obcym kraju. Wystawa w swoim pierwowzorze została przygotowana w Niemczech, gdzie Anna Andlauer nieustannie szuka wychowanków sierocińca, a od 2008 r. organizuje zjazdy podopiecznych klasztoru. Mamy nadzieję, że ekspozycja przyczyni się do odnalezienia kolejnych osób - mówi Ewa Mazur, koordynator projektów wystawienniczych w DSH.
Na ekspozycję składają się głównie zdjęcia archiwalne z różnych zbiorów z całego świata. Jest ich kilkadziesiąt, a wśród nich fotografie, na których dzieci trzymają przed sobą tabliczkę z imieniem i nazwiskiem. Umieszczano je w prasie zagranicznej, zachęcając rodziny do adopcji. Są też zdjęcia przedstawiające codzienne życie w Kloster Indersdorf. Dokumentacją audio, z którą przez cały czas można się zapoznać na słuchawkach, są zarejestrowane po latach wspomnienia jednego z ocalałych chłopców, Jana Wojciecha Topolewskiego. Wyświetlany jest też krótki film przedstawiający wypowiedzi ocaleńców i Grety Fisher, wolontariuszki UNRRA zajmującej się dziećmi w sierocińcu. Cytaty ze spisywanych przez nią relacji z pracy ośrodka znajdują się na planszach: „Starsze dzieci bardzo powoli przypomniały sobie, czym jest uśmiech i zabawa” albo „Ważne było, żeby od czasu do czasu zrobić dzieciom i młodzieży miłą niespodziankę – mógł to być kawałek czekolady, tort urodzinowy czy jakaś potrawa, którą pamiętali z domu”. Wystawa dokumentuje prace opiekunów starających się zapewnić dzieciom warunki jak najbliższe domowym, tak by umożliwić im „normalne życie”. W wyświetlanym filmie Greta Fisher mówi, że na początku musieli zapewnić dzieciom jedzenie, odzież i osobne łóżka, a potem wysłuchać ich opowieści, umożliwiając tym samym wyrzucenie z siebie złych wspomnień. Potem przychodził potworny głód bliskości rodziców i rodzeństwa.
Przeczytaj także:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie
Białoruski funkcjonariusz w mundurze uczestniczył w probie forsowania polskiej granicy.
Zdaniem lidera Konfederacji sprawą powinna zająć się też Państwowa Komisja Wyborcza.
Pomijając polityczny wymiar tego wydarzenia, który Polacy różnie mogą oceniać... To trzeba zobaczyć.
Zaatakowali samo centrum miasta, zabijając 34 i raniąc 117 osób
Rozpoczął się kolejny etap renowacji jednej z najbardziej znanych budowli Stambułu.