Choć mieszkańcy państw NATO winią Rosję za trwający kryzys na Ukrainie, to tylko nieliczni są za zbrojeniem Kijowa. Większość Niemców, Francuzów i Włochów uważa też, że ich kraje nie powinny użyć siły, gdyby doszło do konfliktu Rosji z sojusznikiem z NATO.
Takie wyniki przynosi opublikowany w środę raport amerykańskiego instytutu opinii publicznej Pew Research Center, jaki powstał w oparciu o sondaże przeprowadzone w ośmiu krajach należących do NATO - USA, Kanadzie, Francji, Niemczech, Włoszech, Polsce, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, a także w Rosji i na Ukrainie między 6 kwietnia a 15 maja.
Zgodnie z sondażami, 39 proc. mieszkańców badanych ośmiu państw NATO uważa, że to Rosja ponosi główną winę za trwający konflikt na wschodzie Ukrainy, a kolejne 18 proc. uważa, że winni są prorosyjscy separatyści w Ługańsku i Doniecku. Połowa respondentów, w tym najwięcej w Polsce - 70 proc., uważa też, że Rosja stanowi poważne wojskowe zagrożenie dla swych sąsiadów. 70 proc. respondentów stwierdziło, że w odpowiedzi na kryzys Zachód powinien przyjść z pomocą ekonomiczną Ukrainie. 57 proc. zgodziło się też, że Ukraina powinna przystąpić do NATO; najwięcej osób chce tego w Kanadzie (65 proc.), USA (62 proc.) i Polsce (59 proc.), a najmniej we Włoszech (35 proc.) i Niemczech (36 proc.)
Połowa respondentów z państw należących do UE opowiedziała się też za przyjęciem Ukrainy do Unii Europejskiej, w tym najwięcej Hiszpanów (65 proc.) i Polaków (60 proc.), a najmniej Włochów (37 proc.) i Niemców (41 proc.).
Równocześnie mieszkańcy krajów NATO pozostają niechętni, jeśli chodzi o angażowanie się wojskowe w konflikt na Ukrainie. W sumie tylko 41 proc. opowiedziało się za tym, by NATO wysłało broń Ukrainie. Najwięcej zwolenników tej idei jest w Polsce (50 proc.), USA (46 proc.) i Kanadzie (44 proc.), a najmniej w Niemczech (19 proc.) i we Włoszech (22 proc.).
Co więcej, jak piszą autorzy raportu Pew, "większość ankietowanych w krajach NATO jest niechętna wywiązywaniu się z art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, który przewiduje, że kraje członkowskie przyjdą z pomocą zaatakowanym sojusznikom".
Tylko w dwóch krajach - USA i Kanadzie - ponad połowa respondentów uważa, że ich kraj powinien użyć siły wojskowej, gdyby Rosja zaatakowała sojusznika z NATO - odpowiednio 56 i 53 proc., natomiast ponad połowa badanych w Niemczech (58 proc.), Francji (53 proc.) i we Włoszech (51 proc.) powiedziała, że nie. W Polsce 48 proc. badanych powiedziało, że Polska powinna żyć siły wojskowej w obronie sojusznika przeciwko Rosji, a 38 proc. badanych (najmniej spośród uczestniczących w sondażu krajów), że nie powinna.
W sumie 48 proc. respondentów stwierdziło, że ich kraj powinien użyć siły wojskowej, gdyby doszło do konfliktu zbrojnego między Rosją a jednym z jej sąsiadów należących do NATO, a 42 proc. wyraziło zdanie przeciwne.
W przeciwieństwie do zajmowanego stanowiska o zaangażowaniu własnego kraju, większość mieszkańców państw NATO (68 proc.) wyraziła przekonanie, że USA przyjdą z pomocą broniąc sojusznika przed atakiem Rosji. Polska wyróżnia się na tle innych państw NATO, gdyż tylko 49 proc. (najmniej spośród badanych) wierzy, że Amerykanie przyszliby z pomocą, a 31 proc. nie wierzy.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.