O ewangelizacji w Angoli oraz wyzwaniach i nadziejach tamtejszego Kościoła mówi Radiu Watykańskiemu ks. Krzysztof Ziarnowski, werbista, misjonarz z Caculamy.
Radio Watykańskie - Oprócz ewangelizacji pomagacie też ludziom w codziennym życiu, realizując chociażby projekt związany z rolnictwem. K. Ziarnowski SVD: Faktycznie, zakupiliśmy nowy traktor. Skorzystało z tego 100 rodzin. To jest program długoterminowy. Ten traktor, o ile się nie zepsuje, będzie dużą pomocą przez następnych kilka lat. W planach mamy także zakup młynka do manioku, który jest dużą pomocą dla kobiet. W praktyce polega to na tym, że my kupujemy młynek, szkolimy kogoś, kto będzie go obsługiwał, i potem rozpoczynamy szkolenie dla wszystkich chętnych. Jest na to duży popyt. Wszystkie kobiety w okolicy nie muszą już tracić czasu i sił na bicie manioku codziennie, wystarczy, że raz na tydzień przyjdą i go zmielą. Podobnie jest z traktorem. Służy on 100 rodzinom zrzeszonym w spółdzielni. Radio Watykańskie - Czyli traktor zamiast motyki…? K. Ziarnowski SVD: Trzeba powiedzieć, że rolnictwo opiera się głównie na pracy z motyką w ręku, więc to, co robimy, stanowi duży skok i znaczną pomoc. W tym wypadku MSZ-owi i naszemu ambasadorowi należy się pochwała, bo to już jest drugi projekt, w którym nam pomagają. Radio Watykańskie - W Angoli jest Benedykt XVI. Co może wnieść ta wizyta? K. Ziarnowski SVD: Poprzednia wizyta Jana Pawła II wniosła wiele dobrego. Tak samo i teraz: ożywia się wiara, ludzie czują się docenieni. A i dla nas, misjonarzy, to też będzie potwierdzenie naszej pracy i to jest najważniejsze. Docenienie i dowartościowanie katolików, którzy tutaj żyją wśród różnych religii, choć są większością, jest ważne, a przyjazd Papieża może zdopinguje ich do jeszcze lepszego przeżywania Ewangelii. Radio Watykańskie - Co jest nadzieją tutejszego Kościoła? K. Ziarnowski SVD: Sama wiara, życie ludzi, którzy przychodzą do kościoła, chcą się modlić. Bardzo licznie np. uczestniczą w dzień powszedni we Mszy św. Ludzie chętnie przychodzą do kościoła. To rodzi nadzieję, bo nawet, jeśli jeszcze nie mogą zrozumieć wszystkiego w pełni, to już sama chęć, uczestnictwo i obecność w kościele jest krokiem naprzód. Kiedyś mieliśmy malutki kościół, 1/3 obecnego, który był pustawy. Po zbudowaniu nowego kościoła myśleliśmy, że będzie za duży. A okazuje się, że nie jest. W niedzielę jest prawie pełny. Na tych terenach, gdzie jesteśmy, dużo ludzi korzysta z sakramentów, w większym stopniu niż na innych misjach. Na przykład tam, gdzie byłem wcześniej, na północy, sakrament małżeństwa zdarzał się raz na dwa lata, a tu w ostatnim roku zawarto 20 związków sakramentalnych, więc nie ma porównania.
To tylko zachęciłoby Moskwę do kontynuowania agresywnej polityki.
Prace naprawcze trwają wszędzie tam, gdzie pozwala na to sytuacja bezpieczeństwa.
Prezydium COMECE z niepokojem przyjęło niedawny wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.