Irak: Odnowa chrześcijaństwa

Iracka społeczność chrześcijańska liczyła w 2007 r. 800 tys. osób. Jednak ilość chrześcijan w południowym Bagdadzie (dystrykt Dora)– uznawanym za ostoję chrześcijaństwa – zmniejszyła się do kilkudziesięciu rodzin. Wiele osób zginęło, część opuściła kraj. Jak zapewnił płk. Samir al-Timimi, dowódca policji dystryktu Dora, dzięki wzmożeniu ochrony około 800 rodzin zdecydowało się na powrót do Dory w ciągu kilku ostatnich miesięcy. Biskup pomocniczy Shelmon Warduni ma nadzieję, że ponowne otwarcie kościoła śś. Piotra i Pawła będzie wyraźnym sygnałem dla innych chrześcijańskich rodzin, że nadszedł czas powrotu do Bagdadu. „Muszą wiedzieć, że bez nich nasza społeczność zniknie” – cytuje biskupa Warduni USA Today. W tym tygodniu ekipy remontowe łatały dziury po kulach w murach świątyni. Wielu chrześcijan – podobnie jak Sunnitów czy Szyitów – w ostatnich tygodniach wraca do Dory, aby sprawdzić, czy okolica i domy, które porzucili, są znów bezpieczne – zapewnia płk. Dave Blaire, który dowodzi stacjonującym w okolicy 82. batalionem dywizji powietrzno-desantowej. O poprawie bezpieczeństwa może też świadczyć fakt, że od początku roku na terenie dystryktu chrześcijanie otwarli sześć sklepów. Chociaż podczas bombardowań Bagdadu zginęło wiele osób, poprawia się opinia o bezpieczeństwie w mieście, zwłaszcza że amerykańska załoga ma wyjechać w ciągu najbliższych miesięcy. Khalis Kushaba Oraha, jeden z chrześcijańskich przywódców twierdzi jednak, że wiele rodzin jest ostrożnych w kwestii powrotu. Wiele rozpoczęło nowe życie w USA lub w Europie. "Chcemy, żeby wiedzieli, jeśli wrócą, będą bezpieczni" – zapewnia płk. Al-Timmi.