Pakistańczycy James i Buta Masihowie, uwięzieni w 2006 za spalenie egzemplarza Koranu, zostali uwolnieni od tego zarzutu.
Wyrok w tej sprawie wydał ostatnio Sąd Najwyższy w Lahore, uznając oskarżenia wobec obu katolików za bezpodstawne. W październiku 2006 pochodzący z Faisalabadu w środkowo-wschodnim Pakistanie James i Buta, liczący wówczas odpowiednio 70 i 65 lat, zostali oskarżeni przez swego sąsiada Arszada Mubaraka o to, że na ulicy spalili egzemplarz Koranu. Czyn tego rodzaju podlega bardzo surowej karze, łącznie z karą śmierci, na mocy ustawy o bluźnierstwie obowiązującej w tym azjatyckim kraju od ponad 20 lat. Każdego z „winnych” skazano wówczas na 10 lat więzienia i grzywnę w wysokości 25 tys. rupii (ok. 230 euro), chociaż nie przedstawiono żadnego dowodu ich winy. Według świadków tamtego procesu, sędzia Muhammad Islam ogłosił wyrok wyłącznie ze strachu przed ekstremistami. Obecnie Sąd Najwyższy w Lahore – stolicy prowincji Pendżab – uznał skazanych za „niewinnych”. Khalil Tahir – prawnik i poseł do zgromadzenia prowincjalnego, powiedział włoskiej agencji misyjnej AsiaNews, że decyzja ta, podjęta po spędzeniu przez obu chrześcijan 2,5 roku w więzieniu, jest „ogromną zdobyczą”, „błogosławieństwem Jezusa Chrystusa” i „wspaniałą wiadomością dla ich rodzin”. Tahir, stojący również na czele Adal Trust – organizacji pozarządowej, oferującej bezpłatną pomoc prawną poszkodowanym – oświadczył, że „obaj wyjdą na wolność za cztery lub sześć dni, po załatwieniu wszystkich niezbędnych formalności”. Zdaniem miejscowego proboszcza ks. Jaquba Rosafa, u podstaw całej sprawy leżały niski poziom kultury i skrajne ubóstwo obu chrześcijan. Nargis – córka Jamesa, pracowała jako służąca u jednego muzułmanina i miała zwyczaj przynosić do domu różne porwane i zniszczone przedmioty swego pracodawcy, np. plastykowe butelki, stare książki i kawałki papieru. Część tych przedmiotów sprzedawano później na miejscowym rynku, inną część zatrzymywano w domu, resztę jej ojciec palił na ulicy. Jako analfabeta nie wiedział, że wśród przedmiotów, które przeznaczył do spalenia, był egzemplarz Koranu, gdyż nie sądził, że mógł się on znaleźć wśród rzeczy odrzuconych przez pracodawcę jego córki. „Dziękujemy Jezusowi za to, że pomógł dwóm niewinnym” – powiedział ks. Jaqub. Zaraz jednak dodał, że „nie możemy zapominać o cierpieniach ich i ich rodzin”. Obaj spędzili ponad dwa lata w więzieniu, chociaż nie zrobili niczego złego – podkreślił kapłan. Wezwał do zniesienia przepisów o bluźnierstwie, które określił jako „zabójcze prawo”, gdyż „tworzy nienawiść i uprzedzenia” między wiernymi różnych religii. Według Komisji Sprawiedliwości i Pokoju episkopatu pakistańskiego, od 1986 do dzisiaj na mocy paragrafu 295B pakistańskiego Kodeksu Karnego (czyli właśnie ustawy o bluźnierstwie) oskarżono i skazano co najmniej 892 osoby. Dalszych przynajmniej 25 osób zamordowali ekstremiści jeszcze przed wydaniem wyroku. Ze strony państwa dotychczas nie orzeczono jeszcze żadnej kary śmierci z tego tytułu. kg (KAI/AsiaNews) / ju.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.