Wczorajsza wizyta w Abruzji ukazała wielką wrażliwość Ojca Świętego na ludzkie cierpienie i ból oraz pragnienie tchnienia nadziei w serca ludzi niepewnych swego jutra - twierdzi na łamach „L'Osservatore Romano" Carlo Di Cicco.
Zdaniem zastępcy redaktora naczelnego watykańskiego dziennika „Benedykt XVI delikatnie i dyskretnie włączył się w pragnienie powrotu do normalnego życia ludzi mieszkających na obszarach niedawnego trzęsienia ziemi. Jego zdaniem papież został tam przyjęty „jak bliski krewny, który przechodzi pocieszyć i któremu pragnie się opowiedzieć swe przeżycia, by choć trochę zmniejszyć ciężar, który zburzył życie”. W ciągu trzech godzin, jakie tam spędził, dodaje Di Cicco, Benedykt XVI „w naturalny sposób” rozwiał lansowany przez niektórych ludzi wizerunek człowieka „chłodnego i zachowującego dystans”. „Słuchał każdej witającej go osoby. Rozmawiał jak równy z równym z mężczyznami i kobietami, dorosłymi i dziećmi, księżmi i świeckimi: patrząc wszystkim w oczy, ściskając mocno ręce, pozwalając się ucałować i obejmować wzruszonym matkom, dziewczynom i młodzieży o rozradowanych obliczach”. Według autora, „wizyta Benedykta XVI pozostaje wzorcową stronicą współczucia z tymi, co cierpią i mają nadzieję. Idzie o współczucie papieża, który potrafi być prosty bez uciekania się do sztuczek, ponieważ potrafi być blisko, zachowując dystans i swobodę wobec medialnych pozorów”, kończy Carlo Di Cicco. ml, st / maz
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.