Benedykt XVI modlił się dzisiaj pod Ścianą Płaczu w Jerozolimie. Tradycyjnym zwyczajem żydowskim papież zostawił kartkę załomie muru.
Benedykta XVI powitał izraelski minister turystyki Stas Misenzhikov. „Witamy w Jerozolimie, stolicy naszego kraju i miejscu ważnym dla wszystkich narodów” - powiedział. Minister wspomniał o dialogu międzyreligijnym. Wystąpienie zakończył krótką modlitwą o pokój. Następnie głos zabrał rabin Szmul Rabinowicz, odpowiedzialny za Ścianę Płaczu, który w krótkim przemówieniu po hebrajsku, nawiązując do tekstu Starego Testamentu, przedstawił historię tego najświętszego dla wyznawców judaizmu miejsca. Papież odmówił Psalm 122. Następnie podszedł do muru i przez kilka minut trwał na modlitwie. Wypowiedział słowa: Boże wszystkich wieków, Odwiedzając Jerozolimę, „miasto pokoju”, Duchowego domu zarówno dla żydów, chrześcijan jak i muzułmanów, Przynoszą przed Twe oblicze radości, nadzieje i aspiracje, Próby, cierpienia i ból całego Twego ludu na całym świecie. Boże Abrahama, Izaaka i Jakuba, Usłysz wołanie uciśnionych, zalęknionych, osieroconych; Ześlij swój pokój na tę Ziemię Świętą, na Bliski Wschód, Na całą rodzinę ludzką, Porusz serca wszystkich którzy przyzywają Twego imienia, By pokornie kroczyli drogą sprawiedliwości i współczucia, „Dobry jest Pan dla ufnych, dla duszy, która Go szuka” (Lam 3,25)! . Potem Benedykt XVI włożył w załom muru przygotowaną kartkę z modlitwą. Przed opuszczeniem placu rozmawiał przez chwilę z obecnymi tam przedstawicielami społeczności żydowskiej. Od rabina Rabinowicza papież otrzymał w prezencie rzeźbę i album pt. „Dotykając kamieni naszego dziedzictwa”. Ze względów bezpieczeństwa plac przed Ścianą Płaczu został zamknięty. Papieżowi towarzyszyła papieska świta i przedstawiciele rabinatu i izraelskich władz. Jedynie niewielka grupa dziennikarzy i fotoreporterów relacjonowała to wydarzenie. Ściana Płaczu to jedyny ocalały fragment zachodniego odcinka murów, które otaczały świątynię Salomona, zniszczoną przez Nabuchodonozora, odbudowaną przez wygnańców z Babilonii i przez Heroda, następnie spaloną przez cesarza Tytusa w roku 70 po Chr. W tradycji żydowskiej ostatnia pozostałość świątyni była nazywana Ścianą Zachodnią. Ponieważ lud Izraela wylał tu wiele łez, chrześcijanie w średniowieczu nadali jej miano „Ściany Płaczu”. Żydzi uważają, że „Szekina” (Boska Obecność), unosi się wokół niej, a krople rosy, które nocą pokrywają gałęzie hizopu i dzikiego krzewu kaparowego rosnącego między skałami, są łzami, które mur roni nad nieszczęściami Izraela. Za prawo dostępu do ruin, po zburzeniu świątyni przez Tytusa, Żydzi zmuszeni byli płacić Rzymianom. Lecz gdy wzniesiono tu meczet Kopuły Skały, ze świętej budowli pozostała tylko ściana muru obwodowego, który niegdyś chronił Przybytek Pański. Ta pozostałość zwana przez Żydów Kotelem stała się w XVI wieku najważniejszym miejscem okazywania pobożności żydowskiej. Wraz z przylegającym placem ma ona status synagogi. Plac przed Ścianą Zachodnią podzielony jest na dwie części: po prawej modlą się kobiety, po lewej mężczyźni. tom, pc, st (KAI Jerozolima) / ju., Jerozolima
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.