Misja OBWE nie rozważa przerwania działalności w Donbasie, lecz w związku wieloma incydentami grożącymi bezpieczeństwu jej uczestników jest zmuszona zmienić zasady działania w niektórych częściach wschodniej Ukrainy - powiedział we wtorek wiceszef misji.
"Obecnie nie planujemy odwoływania naszej misji, jeśli jednak w dalszym ciągu będziemy ostrzeliwani, uniemożliwi to nam wypełnianie naszych zobowiązań" - oświadczył we wtorek na konferencji pasowej w Kijowie zastępca szefa misji obserwacyjnej OBWE na Ukrainie Alexander Hug.
Przypomniał, że w poniedziałek w Szyrokyne w pobliżu Mariupola patrol misji znalazł się pod ostrzałem. W następstwie wybuchu w odległości około pięciu metrów od patrolu ucierpiał jego prowadzący, którego poturbowały odłamki betonu. Hug wspomniał też o wcześniejszym incydencie, gdy patrol specjalnej misji obserwacyjnej OBWE został ostrzelany w rejonie miasta Szczastia w obwodzie ługańskim.
"Trafialiśmy pod ostrzał już wiele razy, mimo że obie strony wiedziały, że obserwatorzy będą w punktach monitoringu. I w mieście Szczastia i w Szyrokyne spełniliśmy swoją część zobowiązań w kwestii zawieszenia broni. Obecnie nadeszła pora, by obie strony spełniły swoją część zobowiązań, przy czym w pełni, a nie częściowo" - powiedział Hug.
"Działania zbrojne nie ustają, broni nie wycofano, więc misja OBWE musi zrewidować swoją działalność w niektórych strefach konfliktu" - powiedział wieceszef misji, zaznaczając, że jeśli ostrzały uczestników misji nie ustaną, OBWE nie będzie w stanie wypełniać swych zobowiązań.
Z ramienia OBWE w Donbasie działa kilkusetosobowa specjalna misja obserwacyjna, która nadzoruje realizację porozumienia o zawieszeniu walk, zawartego w Mińsku w lutym. OBWE pośredniczy w rozmowach władz ukraińskich z separatystami w Donbasie w ramach tzw. grupy kontaktowej.
Alexander Hug niejednokrotnie zarzucał obu stronom konfliktu łamanie porozumień pokojowych z Mińska, w tym używanie ciężkiego uzbrojenia, które powinno być wycofane poza linię podziału między stronami konfliktu.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.