Krzyż symbol "dresiarzy"?

Sąd Rejonowy w Gdańsku uznał Dorotę Nieznalską niewinną w procesie o obrazę uczuć religijnych. Zawieszony na łańcuchu metalowy krzyż, a na nim zdjęcie męskich genitaliów - to część instalacji zatytułowanej „Pasja", która stała się przedmiotem sporu.

Na przełomie 2001 i 2002 roku w gdańskiej galerii Wyspa prezentowano instalację Doroty Nieznalskiej. Krzyżowi ze zdjęciem męskich genitaliów towarzyszyła projekcja filmu przedstawiającego mężczyznę ćwiczącego w siłowni – przypomina „Gazeta Wyborcza”. Posłowie LPR Gertruda Szumska i Robert Strąk, którzy zobaczyli w telewizji fragment wystawy, zawiadomili prokuraturę. Powstał akt oskarżenia, a po rocznym procesie Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał Dorotę Nieznalską na 120 godzin prac społecznych. Sąd okręgowy uchylił wyrok. Drugi proces toczył się od 2005 roku – wyjaśnia gazeta. Łukasz Guzek, historyk sztuki z Krakowa wyjaśnia na łamach Gazety Wyborczej, że autorka, obserwując subkulturę „dresiarzy”, wywnioskowała, iż na całokształt tej grupy wpływa m.in. religia. „Dresiarze” nie tylko noszą łańcuchy z krzyżami, ale także tatuują swoje ciała, wykorzystując motywy religijne. Tego rodzaju kulturowe mechanizmy oraz kult siły fizycznej chciała D. Nieznalska opisać językiem sztuki, zwracając również uwagę na problem ludzi ćwiczących na siłowni „do bólu”. Dorota Nieznalska tłumaczyła, że jej celem nie była krytyka religii. Zapewniała o tym kilkakrotnie w materiale filmowym przygotowanym przez telewizję TVN nagranym w styczniu 2001 r, a zaprezentowanym podczas jednej z rozpraw. To właśnie – jak komentuje „Gazeta Wyborcza” – mogło przesądzić o uniewinnieniu. Sędzia, uzasadniając wyrok, zaznaczył, że Nieznalska świadomie nawiązała do symboliki chrześcijańskiej. Wiedziała, że zestawienie sacrum i profanum, które zastosowała, może wydać się obelżywe i obrażać uczucia religijne. Zauważył, że wolność wypowiedzi artystycznej nie może górować nad wolnością sumienia i wyznania. Dodał jednak, że wolność wypowiedzi musi być tak samo chroniona jak wolność wyznania, by nie doszło do sytuacji, w której o religii można mówić tylko dobrze lub wcale. Podkreślił także, iż nie da się ustalić, czy osoby, które złożyły zawiadomienie o przestępstwie, poczułyby się również obrażone, gdyby zobaczyły instalację w całości i znały intencje autorki – wylicza gazeta. Wyrok na łamach „Gazety Wyborczej” komentują osoby zawodowo związane ze sztuką. Prof. Maria Poprzęcka, historyk sztuki, dyrektor Instytutu Historii Sztuki UW jest zadowolona, że „ta żenująca sprawa” już się zakończyła. Za dramat uznaje fakt, że w ogóle ją rozpoczęto w wolnej Polsce. Prof. Grzegorz Klaman, rzeźbiarz, pedagog, kurator wystawy "Pasja" dodaje, że sprawa daje do myślenia w kwestii uregulowań prawnych. Wnioskuje na podstawie tego wyroku, że trzeba doprecyzować, czym w rozumieniu prawa są uczucia religijne, dzieła sztuki czy obiekty kultu religijnego. (Sąd np. uznał, że za taki obiekt można potraktować krzyż zbudowany przez Dorotę Nieznalską). Prawo jest w tej kwestii nieścisłe – dodaje Izabela Kowalczyk, publicystka, krytyk i historyk sztuki, współtwórczyni inicjatywy Indeks 73 powołanej do obrony konstytucyjnej wolności działań artystycznych i badań naukowych. Tłumaczy w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”, że paragraf 196 kodeksu karnego, z którego sądzona była Dorota Nieznalska, ma chronić obiekty kultu przed profanacją, a nie strzec poprawności artystycznych wypowiedzi. Tymczasem nie jest to precyzyjnie zaznaczone. Prawo mówi o „ochronie uczuć religijnych”. Pojęcie to zaś jest niejasne. Co więcej, ochronę uczuć religijnych gwarantuje konstytucja. Dorota Nieznalska zapowiedziała, że po uprawomocnieniu wyroku będzie chciała dalej prezentować instalację "Pasja".

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
7°C Czwartek
dzień
8°C Czwartek
wieczór
6°C Piątek
noc
3°C Piątek
rano
wiecej »