W seulskim szpitalu 75-letnia kobieta, pozostająca od kilku miesięcy w nieodwracalnej, zdaniem lekarzy, śpiączce, ma zostać wkrótce odłączona od respiratora.
Sprawa stała się możliwa po wydaniu przez Sąd Najwyższy Korei 21 maja orzeczenia zezwalającego na „poszanowanie woli rodziny, aby umrzeć z godnością”. Chodzi o tzw. „eutanazję bierną”, tzn. o dokonane na prośbę i za zgodą rodziny pozbawienie życia osoby nieuleczalnie chorej, a przy tym nieświadomej, która sama nie jest w stanie wypowiedzieć się na ten temat. W tym wypadku, kobieta, określana w mediach jako Kim, od lutego br. pozostaje w głębokiej śpiączce w następstwie krwotoku, zaistniałego w wyniku źle przeprowadzonej endoskopii. Według lekarzy, pacjentka nie ma żadnej, nawet „hipotetycznej szansy na wyzdrowienie”. Bezpośrednio po ogłoszeniu decyzji Sądu Najwyższego rodzina chorej poprosiła personel szpitala Yonsei Severance Hospital o natychmiastowe odłączenie sztucznego oddychania. 10 czerwca kierownictwo szpitala, który przez kilka miesięcy toczył walkę prawną z krewnymi kobiety o utrzymanie jej przy życiu, potwierdziło, że zastosuje się do wyroku sądowego. Data dokonania „eutanazji biernej” zostanie ustalona po konsultacjach lekarzy z rodziną chorej. Ogłaszając swe orzeczenie w sprawie Kim, sędziowie stwierdzili, że „weszła ona w stan nieodwracalny”, co do którego nie można przewidzieć wznowienia czynności życiowych. Podkreślono, że „bez pomocy respiratora śmierć będzie nieuchronna”. Przedłużenie terapii mogłoby „zagrozić godności pacjentki” i być sprzeczne „z jej wolą” – głosi werdykt Sądu Najwyższego. Natychmiast po wydaniu tego dokumentu Kościół katolicki potępił tę „degradację życia ludzkiego”, które jest traktowane „na równi z przedmiotem”. Przewodniczący Komitetu episkopatu ds. Bioetyki bp Gabriel Chang Bong-hun wyraził „zaniepokojenie” biskupów próbami „zawłaszczenia najwyższej wartości godności życia ludzkiego”. Wezwał do „całkowitego wykorzenienia” teorii, wedle których „człowiek może własnymi rękami decydować w sprawach życia i śmierci”, co – zdaniem biskupa – „stanowi bluźnierstwo wobec Boga”. 74-letni polityk katolicki Lee Hoi-chang zwrócił uwagę na „dwuznaczność”, leżącą u podstaw uzasadnienia decyzji sądowej. Lee, który sam jest prawnikiem i w wieku 46 lat został w swoim czasie najmłodszym sędzią Sądu Najwyższego, zaznaczył, że określeniami przedstawionymi jako „zasadnicze” są takie wyrażenia jak „końcowe stadium choroby” i „domniemanie woli chorego”. Polityk wyjaśnił, że „warunki życia chorego terminalnie nie oznaczają odejścia” pacjenta, co do którego „woli nie można mieć pewności”. Dlatego „umieranie z godnością” oznacza jedynie „położenie kresu życiu ludzkiemu”, czyli, inaczej mówiąc, „eutanazję” – dodał Lee.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.