Uważany za reformatora irański polityk Mehdi Karubi chce by przebieg niedawnych wyborów prezydenckich w Iranie zbadała całkowicie niezależna komisja, w której reprezentowane byłyby wszystkie strony sceny politycznej kraju.
Karubi, który wypowiedział się na łamach niedzielnego wydania teherańskiego dziennika "Etemad Melli", odrzucił jednocześnie komisję, proponowaną przez władze.
"Jeśli Rada Strażników powoła niezależną komisję, dysponującą szerokimi uprawnieniami , umożliwiającymi jej zbadanie wszelkich aspektów wyborów, wówczas zaakceptuję takie gremium" - oświadczył Karubi.
Karubi wraz z Mir-Hosejnem Musawim - głównym kandydatem na urząd prezydenta Iranu, który przegrał z urzędującym radykałem mahmudem Ahmadineżadem - domagają się anulowania wyborów z 12 czerwca. Musawi odrzucił też w sobotę propozycję władz w sprawie ponownego przeliczenia 10 procent głosów oddanych w wyborach 12 czerwca i podtrzymał swe żądanie anulowania wyników. Zaznaczył także, że nie ma zaufania do Rady, składającej się z 12 prawników i teologów, która miałaby ponownie liczyć głosy, ponieważ "niektórzy jej członkowie nie są bezstronni".
Rada Strażników ogłosiła już, iż w czasie wyborów prezydenckich nie miały miejsca żadne nieprawidłowości. Według oficjalnych danych, na Ahmadineżada głosowało przed dwoma tygodniami ok. 63 proc. wyborców, podczas gdy na Musawiego - ok. 34 proc.
W III kw. br. 24 spółki giełdowe pozostające pod kontrolą Skarbu Państwa zarobiły tylko 7,4 mld zł.
Uroczyste przekazanie odbędzie się w katedrze pw. Świętego Marcina w Spiskiej Kapitule na Słowacji.