Korupcja to jedna z najpopularniejszych metod werbowania wiernych przez sekty protestanckie w Gwatemali. Ich przedstawiciele udają się w najuboższe rejony kraju i za udział w nabożeństwach oferują ludziom „ubrania, żywność, lekarstwa, pieniądze i obietnice szybkiego wzbogacenia się”.
larmujący raport w tej sprawie opublikowała katolicka organizacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie, której przedstawiciele odwiedzili ostatnio 10 z 14 gwatemalskich diecezji.
Raport mówi o „szokującej liczbie sekciarskich kaplic, które rosną jak grzyby po deszczu”. By werbować nowych adeptów, sekty nagłaśniają także wszelkie skandale dotykające Kościół katolicki i podważają jego nauczanie, chociażby umniejszając znaczenie Matki Bożej. Gwatemalskie sekty otrzymują wsparcie finansowe ze Stanów Zjednoczonych. Do swej antykatolickiej propagandy wykorzystują także radio i telewizję oraz billboardy. Wierni, którzy przechodzą do sekt, jasno mówią, że przyciąga ich motyw ekonomiczny, a nie religijny. Nie umniejsza to jednak rangi problemu, do jakiego urasta agresywna działalność sekt nie tylko w Gwatemali, ale w całej Ameryce Łacińskiej. Z raportu wynika ponadto, że sekty najpierw badają rynek, a następnie udają się „ewangelizować” w te regiony, gdzie ludzie borykają się ze szczególnymi trudnościami, choćby po przejściu huraganu czy innej tragedii.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.