Kanclerz Niemiec Angela Merkel zapowiedziała w czwartek w Bundestagu, że nie zrezygnuje z zabiegów o wprowadzenie w UE stałego i obowiązkowego mechanizmu podziału uchodźców pomiędzy poszczególne kraje. Zaapelowała o lepszą ochronę granic zewnętrznych UE.
"Jestem nadal przekonana, a stanowisko to podziela cały niemiecki rząd, że potrzebujemy stałego i obowiązkowego mechanizmu podziału uchodźców w Europie, tak jak proponuje Komisja Europejska" - powiedziała Merkel w oświadczeniu rządu przed rozpoczynającym się po południu szczytem UE.
"Będziemy nad tym pracowali" - powiedziała szefowa rządu. Jak przyznała, dla realizacji tego planu Niemcy muszą przekonać partnerów w UE. "Nie odpuścimy" - podkreśliła niemiecka kanclerz. Przeciwnikiem takiego stałego mechanizmu jest m.in. Polska.
Merkel przypomniała, że kraje UE porozumiały się co do podziału 160 tys. uchodźców. "To tylko pierwszy mały krok" - oceniła.
Kanclerz powtórzyła, że kryzys migracyjny jest "historyczną próbą dla Europy". Ten problem możemy rozwiązać tylko wspólnie, a "Europa musi działać solidarnie; w przeciwnym razie poniesie porażkę" - ostrzegła.
Merkel oceniła, że zewnętrzne granice UE nie są w należyty sposób strzeżone. "Kontrole na granicach nie funkcjonują" - powiedziała. Zaapelowała do krajów UE o wzmocnienie agencji Frontex odpowiedzialnej za kontrole graniczne.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"