„Wszystkich, którzy odeszli ze łzami w oczach, chcę dziś i w nadchodzącym Roku Miłosierdzia przyjąć z otwartymi ramionami”.
To fragment listu pasterskiego arcybiskupa Westminsteru, podsumowującego zakończony niedawno Synodzie Biskupów o rodzinie (4-25.10.2015). List został odczytany we wszystkich parafiach archidiecezji Westminster 1 listopada, w uroczystość Wszystkich Świętych. Kard. Vincent Gerard Nichols pisze, że prace synodalne były skupione na „kształtowaniu w świetle planu Bożego odnowionego sposobu myślenia o rodzinie”. Według londyńskiego purpurata Synod określił rodzinę jako „misterium miłości, która jest życiem Boga” i „ciałem Kościoła”.
Brytyjski hierarcha, opowiadając o tym, jak przeżywał Synod, pisze, że podczas spotkań w małych grupach językowych dzielono się własnym doświadczeniem tego, co jest najcenniejsze w życiu rodziny. Mówiono także o wyzwaniach stojących przed rodzinami, takich jak „ubóstwo, brak wiary, niechęć, by mówić o niej w domu, dramat uchodźców i migrantów, ból rozbicia małżeństwa i rozwody, a także fakt, że ludzie zawierają drugie małżeństwa cywilne”. Arcybiskup Westminsteru stwierdza, że głównym zadaniem tego Synodu było „określenie właściwej odpowiedzi Kościoła w takich sytuacjach”, co przede wszystkim ma polegać na „towarzyszeniu ludziom potrzebującym, gotowości do słuchania, poświęcaniu jedni drugim własnego czasu i uwagi”. Kard. Nichols wyraża też nadzieję, że wszyscy „wyniosą z tego Synodu wiele zachęty dla życia swoich rodzin i dla życia całej rodziny Kościoła”.
Czy nowy rząd w Berlinie ma pomysł na problem migracyjny, który Niemcy sami stworzyli?
Chcemy ustalić wszystkie ofiary tej dramatycznej nocy z 1945 r. i dokonać godnego pochówku.
To odwet za niedzielny atak Huti na lotnisko Ben Guriona w Tel Awiwie.
"Pewne jest tylko to, że "wybrany zostanie mężczyzna i katolik".
Tak wynika z badania "Polaków portfel własny: wiosenne wyzwania 2025".