- Obalony przez wojsko w zeszłym tygodniu prezydent Hondurasu Manuel Zelaya wyleciał w niedzielę z Waszyngtonu, żeby wrócić do swego kraju - oświadczył wenezuelski minister spraw zagranicznych Nicolas Maduro Moros.
Szef wenezuelskiej dyplomacji sprecyzował, że Zelaya powinien wylądować w Hondurasie około godziny 1.00 w nocy czasu polskiego.
Tymczasowy rząd Hondurasu ostrzegł wcześniej, że obalony prezydent nie otrzyma pozwolenia na lądowanie w kraju. "Rząd prezydenta (Roberto) Michelettiego nakazał siłom zbrojnym i policji, aby nie pozwoliły na przybycie jakiegokolwiek samolotu z byłym prezydentem" - powiedział minister spraw zagranicznych w rządzie tymczasowym Enrique Ortez. Do puczu Micheletti pełnił funkcję przewodniczącego parlamentu.
Jak podała agencja Associated Press, Waszyngton opuściły jeszcze dwa samoloty z grupą latynoamerykańskich prezydentów, sekretarzem generalnym Organizacji Państw Amerykańskich (OPA), skupiającej kraje Ameryki Łacińskiej, USA i Kanadę, oraz z dziennikarzami.
Na środowym posiedzeniu w Waszyngtonie OPA ogłosiła, że Honduras będzie wykluczony w tej organizacji, jeśli w ciągu 72 godzin prezydent Zelaya nie zostanie przywrócony na swoje stanowisko. W piątek wieczorem tymczasowe władze Hondurasu ogłosiły wycofanie z OPA, argumentując, że organizacja usiłowała podjąć "jednostronne i oburzające rezolucje" dotyczące nowych władz kraju.
Do Hondurasu z prezydentem Zelayą leci kilku jego ambasadorów i przewodniczący Zgromadzenia Ogólnego ONZ Muguel D'Escoto Brockmann.
Prezydent Ekwadoru Rafael Correa Delgado powiedział w Waszyngtonie, że bezpieczeństwo lotu byłego prezydenta Hondurasu może nie być zagwarantowane, i zaapelował do sił wojskowych Hondurasu o uniknięcie rozlewu krwi. "Jeśli dojdzie do przemocy, cały świat musi zdecydowanie wiedzieć, kto jest odpowiedzialny" - powiedział prezydent Ekwadoru.
Jeśli samolot z Zelayą na pokładzie dostanie pozwolenie na lądowanie, inne również wylądują - dodał Correa. Jeśli nie, prezydenci Paragwaju i Argentyny i sekretarz generalny OPA Jose Miguel Insulza planują wylądować w Salwadorze.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.