To uczczenie ofiar stanu wojennego i wyraz poparcia dla rządu.
Manifestujący niosą biało-czerwone flagi i transparenty z hasłami, m.in. "Prezydencie jesteśmy z tobą", "Chcemy dekomunizacji sądów i mediów publicznych", "Smoleńsk - wszystko zgodnie z procedurą. Demontaż Polski - zgodnie z polityką PO i PSL".
Marsz ma się zakończyć pod siedzibą Trybunału Konstytucyjnego przy al. Szucha; następnie specjalna delegacja ma złożyć kwiaty pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego przy Belwederze.
Politycy PiS w rozmowie z PAP podkreślali, że tegoroczna manifestacja ma być m.in. wyrazem poparcia dla rządu i prezydenta Andrzeja Dudy. "Marsz jest wyjątkowy, dlatego że mamy do czynienia z takim festiwalem hipokryzji, oskarżeń. Jest odpowiedzią na potrzebę wyborców, którzy czują się wręcz maltretowani przekazem medialnym, narracją, że rzekomo demokracja jest zagrożona, że zagrożony jest ład konstytucyjny w naszym państwie, tylko z tego powodu, że na 15 sędziów Trybunału Konstytucyjnego nie będzie 15 ze wskazania PO" - powiedział PAP wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński (PiS). Dodał, że marsz ma także przypominać "prawdziwych, często bezimiennych bohaterów Solidarności".
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.