Premier Beata Szydło powiedziała w piątek w Brukseli, że w czasie spotkania z przewodniczącym PE Martinem Schulzem poinformowała, że w Polsce działa rząd większości parlamentarnej wybranej w demokratycznych wyborach. Zapewniała, że jej celem są dobre relacje z PE.
Szydło spotkała się z Schulzem w czwartek na marginesie unijnego szczytu w Brukseli.
"Moje stanowisko w czasie tej rozmowy było jasne, klarowne i zdecydowane: zwróciłam się do pana przewodniczącego z wnioskiem, by komunikacja była uczciwa, opierała się na faktach. Zawsze warto dopytać, jeśli jest jakaś wątpliwość, a niekoniecznie opierać się na zasłyszanych czy medialnych doniesieniach" - mówiła premier.
Jej zdaniem podczas rozmowy z Schulzem udało się wypracować stanowisko, "które będzie sprzyjało dobrym relacjom Polski i Parlamentu Europejskiego". Jak podkreśliła, dobrze, że do tej rozmowy doszło.
Premier oceniła, że w tej chwili jest zbyt wcześnie, by zajmować stanowisko w sprawie planowanej na styczeń debaty o Polsce w europarlamencie. "Gdy pojawi się konkretna propozycja, wtedy można rozważać ewentualne uczestnictwo w tej debacie" - zaznaczyła.
Szef PE ocenił w poniedziałek w kontekście sporu o Trybunał Konstytucyjny, że "to, co rozgrywa się w Polsce, ma charakter zamachu stanu i jest dramatyczne". "Wychodzę z założenia, że w tym tygodniu, a najpóźniej podczas posiedzenia w styczniu będziemy o tym w Parlamencie Europejskim obszernie dyskutować" - mówił polityk niemieckiej SPD w wywiadzie dla radia Deutschlandfunk. W reakcji na te słowa premier Szydło powiedziała, że oczekuje, że Schulz nie tylko zaprzestanie takich wypowiedzi, ale również przeprosi Polskę.
Incydent wpisuje się w rosnące napięcia dyplomatyczne między krajami.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.