Reklama

Upał, czyli koty Papieża ;-)

Trzeba z dużą ostrożnością podchodzić do tego, co i jak media podają na tematy mniej lub bardziej związane z Kościołem. Także w temacie kotów.

Reklama

Tak zwany sezon ogórkowy to dla mediów najtrudniejszy czas. Brakuje tematów, a ludzie bardziej niż czytaniem, słuchaniem i oglądaniem zainteresowani są siedzeniem w cieniu i piciem w dużych ilościach dobrze schłodzonych napojów. Trzeba więc szukać tematów budzących silne emocje. Okazuje się, że gdy na dworze upał, nieźle „sprzedają się” tematy w jakiś sposób związane z religią i Kościołem. Dlatego, gdy słońce praży, niektórzy wpadają na pomysł, aby wezwać internatów do stworzenia „nieoficjalnego cennika usług kościelnych”. Od razu zrobiło mi się chłodniej, bo przypomniało mi się zdanie, które usłyszałem od pewnego zacnego kapłana (mocno z portalem Wiara.pl związanego), który jako najczarniejszy scenariusz przyszłości Kościoła przewidywał, że może zostać sprowadzony do roli instytucji „sprzedającej sakramenty”.

Jak wiadomo, przy udzielaniu sakramentów i innych posług w Kościele wierni składają dobrowolne ofiary i żadnych cenników być nie może. Nawet nieoficjalnych. Z drugiej strony co zrobić, gdy bezradny narzeczony pyta przy okazji formalności przedślubnych w kancelarii, jak wysoką ofiarę wypadałoby przy okazji zawierania sakramentalnego związku małżeńskiego złożyć? Znam księdza, który w takiej sytuacji odpowiedział sprytnie: „Proporcjonalną do tego, jak bardzo cenisz sobie możliwość spędzenia życia u boku twojej dziewczyny”. Spojrzenia, jakim obrzuciła chłopaka jego przyszła żona on zapewne nigdy nie zapomni. ;-)

Z dowcipkowaniem na tematy związane z Kościołem trzeba jednak uważać. Bo można stracić pracę. Przekonał się o tym pewien włoski dziennikarz telewizyjny, należący do tzw. watykanistów. Rozluźniony wakacyjnym nastrojem dziennikarz w materiale o wyjeździe Papieża na wakacje do Les Combes powtórzył za agencją ANSA, że na miejscu Benedyktowi XVI będą towarzyszyć dwa koty, po czym dołożył własny komentarz: „Może uśmiechnie się na ich widok, tak jak na widok przysłowiowych czterech kotów, które mają jeszcze odwagę i cierpliwość słuchać jego słów”. Komentarz był złośliwy, bo po włosku „cztery koty” oznacza „prawie nikt”. Ponieważ wszystko działo się w telewizji publicznej, zaraz oburzył się wiceprzewodniczący parlamentarnej komisji nadzoru nad RAI. Wypowiedź „dowcipnego” dziennikarza uznał za "wulgarny antyklerykalny upadek", nie do przyjęcia w publicznej telewizji (warto upowszechnić tę wiadomość przy okazji trwającej w Polsce dyskusji nad ustawą medialną i przyszłym kształtem mediów publicznych). Redakcja dziennika nie tylko wystosowała przeprosiny, ale również zwolniła sprawcę całego zamieszania.

Nie jest to zresztą w ostatnich dniach jedyny przypadek, że włoscy dziennikarze mają problemy w związku z papieskimi wakacjami. Jeden z nich został zatrzymany przez watykańską żandarmerię, bo wbrew jej zaleceniom zadał Benedyktowi XVI pytanie w czasie zwyczajowego przywitania z pracownikami mediów. Co prawda odpowiedź otrzymał, ale musiał jakiś czas spędzić na miejscowym posterunku, gdzie mu wytłumaczono, że nie powinien zadawać pytania bezpośrednio papieżowi. ;-))

Jaki stąd morał? Taki, że trzeba z dużą ostrożnością podchodzić do tego, co i jak media podają na tematy mniej lub bardziej związane z Kościołem. Także w temacie kotów. Bo jak zaświadczył burmistrz gminy, w której na wakacjach przebywa Benedykt XVI, w letnim domu papieża nie ma żadnych kotów. Ani dwóch, ani czterech. Zupełnie jak z „cenami” na „usługi kościelne”. Też ich nie ma. Ani cen, ani „usług”. ;-)
 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Sobota
wieczór
0°C Niedziela
noc
1°C Niedziela
rano
3°C Niedziela
dzień
wiecej »