Na terenie dawnego niemieckiego obozu koncentracyjnego Krakowie-Płaszowie odnaleziono ludzką czaszkę. Odkopał ją pies spacerujący ze swoim właścicielem.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek 11 stycznia. Właściciel czworonoga poinformował o znalezisku policję. Policjanci przewieźli czaszkę do Zakładu Medycyny Sądowej, gdzie zostanie poddana szczegółowym oględzinom. Być może pochodzi z czasów II wojny światowej.
- Dochodzą mnie głosy, że kości są tu odnajdywane od czasu do czasu. Niełatwe będzie ustalenie, czy odnaleziona czaszka to fragment szczątków jednego z zamordowanych na tym terenie więźniów czy też osoby, która zmarła z powodów naturalnych. Na tym terenie istniał przed wojną cmentarz żydowski, założony w 1932 r. Połączono wówczas dwie nekropolie założone pod koniec XIX w. Cmentarz został zniszczony w czasie wojny przez Niemców. Usunięto nagrobne macewy, ale kości pozostały. Nie są więc bardzo stare i mogą być zmieszane z tymi, które pozostały po zamordowanych tu więźniach obozu w Płaszowie oraz przywożonych z więzień i rozstrzeliwanych w obozie - powiedział nam Michał Zajda z krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, znawca historii martyrologii Żydów krakowskich w czasie II wojny światowej.
- Szacuje się, że na terenie obozu leżą szczątki ok. 8-10 tys. osób zamordowanych przez Niemców. Większość z nich była Żydami. Część pomordowanych to jednak Polacy - dodał M. Zajda.
Obóz w Płaszowie powstał w 1942 roku. Działał do 16 stycznia 1945 r. Był przede wszystkim obozem pracy przymusowej. Jedną z jego filii była Fabryka "Emalia" Oskara Schindlera, upamiętniona m.in. w filmie Stevena Spielberga. Po upadku powstania warszawskiego do obozu trafili również cywile wywiezieni z Warszawy. W sumie przewinęło się przezeń ok. 150 tys. osób. Komendant obozu Amon Göth, który osobiście zamordował wielu więźniów, został po wojnie skazany na śmierć i powieszony w Krakowie w 1946 roku.
Po obozie pozostało jedynie puste miejsce. W 1964 r. postawiono tu pomnik autorstwa Witolda Cęckiewicza, upamiętniający ofiary zbrodni niemieckich. Teren nie jest jednak w pełni zagospodarowany. Osoby nieświadome tego, że znajdują się w miejscu martyrologii, urządzają tu pikniki, śmiecą.
- Zdarzyło mi się kilkakrotnie zwracać uwagę rozbawionym grupom osób na niestosowność ich zachowania w tym miejscu - powiedział M. Zajda.
Teren byłego obozu zostanie być może wreszcie odpowiednio uporządkowany i zabezpieczony.
- Dwa miesiące temu poproszono nasze muzeum o pomoc w opracowaniu koncepcji stosownego zagospodarowania i upamiętnienia. Mamy duże doświadczenie w tej dziedzinie. Nasze oddziały znajdują się m.in. w dawnej Fabryce "Emalia" Oskara Schindlera i w dawnej aptece Pankiewicza, znajdującej się na terenie byłego getta w Podgórzu - powiedział nam Jacek Salwiński, zastępca dyrektora Muzeum Historycznego Miasta Krakowa.
Warto dodać, że w kwietniu ub. roku teren b. obozu w Płaszowie odwiedził Andrzej Duda, obecny prezydent RP. Złożył kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym ofiary. Podkreślił wówczas konieczność prowadzenia przez państwo aktywnej polityki historycznej, prostującej m.in. rozpowszechnione na zachodzie Europy i w USA fałszywe twierdzenia o "polskich obozach koncentracyjnych".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.