Rząd meksykański, po zamordowaniu w tych dniach przez gangi na usługach karteli narkotykowych piętnastu federalnych agentów policji, rozpoczął z udziałem sił lądowych, marynarki i lotnictwa ofensywę przeciwko wielkiemu kartelowi "La Familia" (Rodzina).
W operacji prowadzonej w stanach Michoacan i Guerrero uczestniczy 2.500 żołnierzy, 1.500 marynarzy i 1.500 policjantów. Podczas gdy wojsko kontroluje wszystkie drogi, jednostki marynarki wojennej patrolują wody przybrzeżne Oceanu Spokojnego, a samoloty zwiadowcze i myśliwskie kontrolują przestrzeń powietrzną nad obu stanami.
Kartel "Familia", jeden z sześciu najpotężniejszych w kraju, ma około 5.000 "żołnierzy" wyposażonych w nowoczesną broń. Jak pisze z Meksyku hiszpańska agencja EFE, celem ofensywy rządowej jest zniszczenie bazy logistycznej tej potężnej organizacji przestępczej oraz instytucji i przedsiębiorstw stanowiących "legalne przykrywki" dla jej działalności, jak również zniszczenie lub przejęcie jak największej ilości uzbrojenia.
Stolica stanu Michoacan, Morelia, wyglądała w piątek jak okupowane miasto patrolowane przez niezliczone oddziały policji federalnej i wojska.
W stanie Michoacan są wielkie nielegalne plantacje marihuany i maku do wyrobu opium. Olbrzymie dochody, które uzyskują z nich kartele, pozwalają im na prowadzenie innych nielegalnych operacji na wielką skalę.
Przez wybrzeże Pacyfiku docierają tam ogromne ładunki syntetycznych narkotyków i surowców do ich wyrobu. Stąd "towar" jest ekspediowany do Stanów Zjednoczonych.
"La Familia" zasłynęła jako jeden z najbardziej okrutnych i bezwzględnych związków przestępczych. Ich "znakiem firmowym" jest obcinanie głów zabitym członkom konkurencyjnych karteli i agentom policji.
Władze oferują za pomoc w ujęciu głównych bossów mafii narkotykowej nagrody w wysokości 30 milionów peso, tj. 2,2 miliona dolarów.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.