- Chińska policja zabiła 12 osób biorących udział w zamieszkach w Urumczi w prowincji Sinkiang 5 lipca - poinformowała w sobotę w nocy chińska agencja Xinhua.
Według anonimowego przedstawiciela lokalnej władzy, cytowanego przez Xinhua, akcja policji miała nie dopuścić do większego rozlewu krwi.
Trzy osoby zginęły na miejscu, a dziewięć zmarło mimo udzielenia im pomocy - precyzuje Xinhua.
Nie podano żadnych informacji o tożsamości zabitych.
Według wcześniejszych oficjalnych komunikatów lokalnych władz, w starciach 5 lipca, pomiędzy rdzenną ludnością - Ujgurami, a etnicznymi Chińczykami - Hanami, zginęły 192 osoby; większość ofiar, według oficjalnych komunikatów to Chińczycy, którzy w tym regionie są ludnością napływową. Ujgurzy twierdzą jednak, że to ich mniejszość bardziej ucierpiała podczas represji.
Ujgurzy oskarżyli też chińskie siły bezpieczeństwa o to, że otworzyły ogień do uczestników pokojowej manifestacji.
Ujgurzy, którzy są muzułmanami i związani są kulturowo z Azją Środkową, stanowią około 40 procent 20-milionowej ludności Autonomicznego Regionu Sinkiang-Ujgur. W samym Urumczi i w większych oazach większość stanowią napływowi Chińczycy.
Wielu Ujgurów jest niechętnych nasilającej się chińskiej imigracji oraz kontroli partyjnej nad ich życiem społecznym i religijnym. Twierdzą, że są politycznie marginalizowani na swym ojczystym terytorium, dysponującym bogatymi złożami ropy i gazu ziemnego oraz cennymi minerałami.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"