Pracodawcy oceniają, że rozwiązania podpisanej w czwartek przez prezydenta ustawy o łagodzeniu skutków kryzysu są korzystne dla firm i pracowników, choć niektóre zapisy wymagają zmian.
Przedstawiciele pracodawców, z którymi rozmawiała w czwartek PAP, wskazali jako przykłady niektóre zapisy dotyczące elastycznego czasu pracy czy 25-procentowego progu spadku obrotów firmy wymaganego do uzyskania pomocy.
"Podpisując ustawę o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego, prezydent postąpił racjonalnie. Apelowaliśmy o to wspólnie z pozostałymi organizacjami Kongresu Przedsiębiorczości i cieszę się, że nasz apel został wzięty pod uwagę" - powiedziała w czwartek PAP prezydent PKPP Lewiatan Henryka Bochniarz. Jej zdaniem "wprowadzenie ustawy w życie pozwoli osłabić skutki spowolnienia gospodarczego w Polsce".
"Zawsze można spierać się, czy kryteria udzielenia pomocy firmom są wystarczające. Pamiętajmy jednak, że świadczenia wynikające z ustawy będą pochodziły z Funduszu Pracy i Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, na które przecież składają się przedsiębiorcy" - powiedziała Bochniarz.
Prezydent Lewiatana zaznaczyła, że pracodawcy "z uwagą będą przyglądać się, jak ustawa wdrażana jest w życie i jeżeli będą z tym kłopoty, są gotowi współpracować ze związkami zawodowymi i rządem przy opracowywaniu poprawek do niej".
W opinii Zbigniewa Żurka z BCC, "dobrze, że prezydent podpisał ustawę o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego, choć zawarte w niej rozwiązania mogłyby być dalej idące, m.in. w kwestii elastycznego czasu pracy i tzw. kont pracy".
"Wiadomo, że jeżeli firma +uchowa się+ przed kryzysem, to nie tylko po to by korzyść z tego miał przedsiębiorca, ale przede wszystkim, by ochronić miejsca pracy. To było naczelną zasadą, kiedy negocjowaliśmy ten pakiet" - powiedział Żurek.
Zastępca dyrektora generalnego Konfederacji Pracodawców Polskich Dariusz Witkowski powiedział PAP, iż "ustawa daje pracodawcom narzędzia do ratowania miejsc pracy". "Podobnie jak prezydent, dostrzegamy jednak konieczność wprowadzenia do niej pewnych zmian. Dlatego deklarujemy gotowość do współpracy przy jej naprawianiu" - powiedział Witkowski.
KPP wskazała na możliwości korekt m.in. w kwestii zbyt wysokiego, bo 25-procentowego, wymogu spadku obrotów firm ubiegających się o subsydiowanie zatrudnienia. Negatywnie oceniła też ograniczenia niepozwalające skorzystać z subsydiowania firmom, które otrzymały pomoc publiczną na wyposażenie lub doposażenie stanowiska pracy dla bezrobotnego, którego zatrudniła, czy zasady stosowania urlopu postojowego bez uzyskania zgody pracownika.
W czwartek prezydent Lech Kaczyński podpisał ustawę o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców, która jest częścią rządowego pakietu antykryzysowego.
Ustawa stanowi, że z jej zapisów mogą korzystać przedsiębiorstwa, których przychody, po 1 lipca 2008 r., spadły o przynajmniej 25 proc. w ciągu trzech miesięcy. Przewidziane rozwiązania dotyczą m.in. elastycznego czasu pracy, wydłużenia do 12 miesięcy okresu rozliczeniowego. Może to oznaczać, że przez pewien okres, gdy firma będzie miała mniej zamówień, pracownik będzie pracował np. tylko 6 godzin dziennie. Później to odrobi, pracując np. po 10 godzin dziennie. Ustawa wprowadza ograniczenia w zatrudnianiu na czas określony. Pracodawca będzie mógł stosować taką formę zatrudnienia nie dłużej niż 24 miesiące.
Inne rozwiązanie dotyczy szkoleń. Jeśli w firmie spadną zamówienia, pracodawca będzie mógł przenieść pracowników na część etatu, a w pozostałym czasie zorganizować szkolenia, dofinansowywane z Funduszu Pracy.
Zdaniem prezydenta zbyt rygorystyczne są zapisy ustawy uprawniające przedsiębiorców do występowania o pomoc finansową dopiero po spadku obrotów w ciągu 3 miesięcy o co najmniej 25 proc. Za niedobre uznał też, że osoby pracujące w szczególnych warunkach, które będą pracowały w zmniejszonym wymiarze czasu pracy, utracą prawo do wcześniejszej emerytury.
Prezydent zapowiedział, że zaproponuje zmiany do ustawy. Nie wykluczyła ich również - w rozmowie z PAP - szefowa resortu pracy Jolanta Fedak. Zadeklarowała, że nowelizacja możliwa jest już we wrześniu.
Didier Reynders jest podejrzewany o pranie brudnych pieniędzy.