Nawrót zimy w Beskidach. W wyższych partiach gór spadło kilka centymetrów śniegu. Ratownicy grupy beskidzkiej GOPR przestrzegli, że znacząco pogorszyły się warunki na szlakach turystycznych. Aura nie sprzyja pieszym wędrówkom.
Mokry śnieg pokrył wyższe szczyty. Biało zrobiło się nie tylko w partiach szczytowych najwyższych wzniesień - Skrzycznego, Pilska, czy Babiej Góry, ale także na Czantorii, Leskowcu, czy Szyndzielni. W niedzielę rano termometry wskazywały w wyższych partiach Beskidów 2-3 st. poniżej zera. W dolinach padał śnieg z deszczem.
Ratownicy GOPR poinformowali, że warunki turystyczne są bardzo trudne. W partiach szczytowych Babiej Góry utrzymywały się jeszcze oblodzenia, które pokrył śnieg. Niżej szlaki są grząskie. Widoczność w Beskidach jest ograniczona do 250 m, a w rejonie Pilska nawet do 50 m.
Tymczasem władze Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) od poniedziałku zamykają wszystkie szlaki dla turystyki narciarskiej - tak zwanej skiturowej. W Tatrach zaczęły wybudzać się z zimowego snu świstaki, a kozice rozpoczęły wykoty.
"Śniegu w Tatrach jest z każdym dniem coraz mniej, a miejscami na szlakach nie ma go wcale. Ograniczenie w poruszaniu się na nartach po tatrzańskich szlakach jest konieczne z uwagi na dobro zwierząt objętych ścisłą ochroną gatunkową - świstaka i kozicy" - powiedział dyrektor TPN Szymon Ziobrowski.
Ograniczenie dotyczy jedynie turystyki narciarskiej - skiturowej - turyści piesi mogą poruszać się po szlakach. Ziobrowski wyjaśnił, że zwierzęta chronione o tej porze roku potrzebują spokoju. Duża część terytorium żerowania świstaków wciąż leży pod śniegiem, dlatego ważne jest ograniczenie bytności człowieka w ich środowisku.
"Kozice wydają na świat potomstwo, a świstaki po przebudzeniu z zimowego snu od razu przystępują do godów, dlatego bardzo ważne dla dobrostanu zwierząt jest odpowiednie zachowanie turystów - poruszanie się tylko po wyznaczonych ścieżkach, nie hałasowanie i nie pozostawianie śmieci" - podkreślił.
Przyrodnicy z TPN zaobserwowali w Tatrach wiele tropów świstaków budzących się ze snu zimowego. Monitoring liczebności świstaka w Tatrach przeprowadzony w ostatnich latach wskazuje, że jedna trzecia populacji tego gatunku zamieszkuje rejon Doliny Pięciu Stawów Polskich oraz Dolinki za Mnichem. W 2012 roku było to 31 rodzin świstaczych czyli od 90 do 120 osobników.
W części reglowej Tatr szlaki są mokre i błotniste, a miejscami zalegają jeszcze resztki zlodowaciałego śniegu i lodu. Powyżej górnej granicy lasu tylko fragmenty szlaków w nasłonecznionych miejscach są bez śniegu, a na większości tego terenu panuje pełnia zimy.
Świstaki zapadają w sen zimowy od końca września lub początku października do drugiej połowy kwietnia lub początku maja. W tym czasie korzystają wyłącznie ze zgromadzonych latem zapasów podskórnego tłuszczu. Udaje im się przetrwać tylko dzięki ograniczeniu funkcji życiowych do absolutnego minimum. Po zimowej drzemce świstaki są lżejsze niż jesienią o 30-50 procent.
Młode przez pierwsze dwa tygodnie żywią się wyłącznie mlekiem matki, a po upływie 5-6 tygodni są już w stanie samodzielnie żerować. Płoszenie maluchów w tak wczesnym okresie ich życia jest dla nich bardzo niebezpieczne. W panicznej ucieczce mogą spaść ze skał.
W Tatrach nadal pozostaje otarta trasa narciarska w Kotle Gąsienicowym, jednak w dolnej części trasy panują trudne warunki z uwagi na małą ilość śniegu. Zamknięta jest nartostrada do Kuźnic.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.