Sejm wysłucha w środę informacji rządu o wynikach audytu rządów PO-PSL - posłowie w głosowaniu tuż po rozpoczęciu obrad Sejmu rozstrzygnęli punkt sporny. Sprzeciw w sprawie informacji zgłosił klub Platformy.
Za przedstawieniem audytu głosowało 244 posłów, przeciw było 188, wstrzymało się 3 posłów. "Raport o stanie spraw publicznych i instytucji państwowych na dzień zakończenia rządów koalicji PO-PSL (2007-2015)" przedstawiała najpierw premier Beata Szydło, następnie będą to robić poszczególni ministrowie.
Wcześniej Sejm nie zgodził się na wniosek Nowoczesnej o przerwę w obradach, aby rząd mógł dostarczyć posłom raport w formie pisemnej. Posłowie nie zgodzili się także z wnioskiem Platformy, żeby przełożyć o tydzień rozpatrywanie raportu.
Poseł Jerzy Meysztowicz (Nowoczesna) złożył wniosek o przerwę w obradach, aby w czasie przerwy rząd mógł dostarczyć posłom raport w formie pisemnej lub elektronicznej. "Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której do dokumentu, przygotowanego przez wszystkie ministerstwa i agencje rządowe przez sześć miesięcy, możemy się odnieść podczas 10-minutowych wystąpień. Jest to sytuacja kuriozalna" - podkreślił.
Meysztowicz poinformował, że w sytuacji, gdy posłowie Nowoczesnej nie otrzymają raportu w formie pisemnej, tak aby mieli czas na zapoznanie się z nim, to klub Nowoczesnej zagłosuje przeciwko wprowadzaniu punktu do porządku obrad.
Poseł Stefan Niesiołowski (PO) złożył wniosek o przełożenie rozpatrywania raportu o tydzień do następnego posiedzenia Sejmu. "Nie jesteśmy przygotowani do dyskusji nad audytem, nie interesuje mnie do czego jest przygotowany klub PiS" - podkreślił.
"Pojawiają się takie głosy, że dyskusja o tzw. audycie ma związek z sobotnią manifestacją w Warszawie. Absolutnie nie podzielam tych niegodnych insynuacji. Ta manifestacja, na którą przyszła garstka ludzi drugiego sortu, o ubeckich powiązaniach i agenturalnych konotacjach, całkowicie się nie udała. Jak było widać w telewizji publicznej na ulicy były tylko garstki ludzi, ulice były zupełnie puste i w związku z tym twierdzenie, że debata ma przykryć tą nieudaną manifestację, jest kolejną insynuacją i szkalowaniem Polski" - ironizował Niesiołowski.
Jak dodał, "pojawiają się też takie opinie, że PiS po swoich nieudolnych 5 miesiącach (rządów), to było jedno pasmo sukcesów, Polska jest kwitnącą demokracją, a ludzie na ulicach głównie wznoszą prorządowe okrzyki i wychwalają wielkiego przywódcę". "Takie niegodne insynuacje się pojawiają, dlatego chciałem, żeby marszałek Sejmu dał (im) odpór" - podkreślił.
"Pan Bóg stworzył świat tylko po to, żeby na nim się pojawił PiS i żeby do kogo miał przemawiać Jarosław Kaczyński" - żartował poseł PO.
Poseł PiS Maciej Małecki przekonywał z kolei, że koalicja PO-PSL przedstawiła już raport i stanie państwa, a tym raportem była debata budżetowa. "Przez pół nocy informowaliście nas i domagaliście się pieniędzy; dowiedzieliśmy się od państwa, że w Polsce są zawalające się wiadukty, nieprzejezdne drogi, wioski odcięte od świata" - zaznaczył.
"Polacy mają prawo otrzymać informacje od ministrów, którzy przejęli poszczególne resorty i odpowiedzialność za państwo" - ocenił poseł PiS.
Europa Środkowa na pół wieku znalazła się pod kontrolą ZSRS.
Do wyboru nowego papieża potrzeba dwóch trzecich głosów, czyli 89.
Poprzedzające konklawe spotkania kardynałów przeżył on jako „piękne i poważne rekolekcje”.
Na godzinę 10.00. zaplanowano Mszę św. Pro eligendo Romano Pontifice (o wybór papieża rzymskiego).
Czy nowy rząd w Berlinie ma pomysł na problem migracyjny, który Niemcy sami stworzyli?