Kongijczycy potrzebują konkretnej pomocy, a nie propagowania wśród nich aborcji czy środków wczesnoporonnych. W ten sposób działania niektórych organizacji charytatywnych i pozarządowych działających na terenie Demokratycznej Republiki Konga skomentowała Christine du Coudray z afrykańskiej sekcji organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
Wskazała ona, że niesieniem pomocy nie można nazwać promocji działań obcych kulturze afrykańskiej. Mowa tu chociażby o aborcji mającej w opinii wielu się stać remedium na problem biedy kongijskich rodzin.
Christine du Coudray podkreśliła, że Afrykańczycy nie potrzebują kultury śmierci, ale dostępu do edukacji, bo wykształcenie może im pomóc w budowaniu lepszej przyszłości. Pilną rzeczą jest też udzielenie im pomocy w wychodzeniu z traumatycznych sytuacji, które przeżywają na co dzień. Dość wspomnieć masowe gwałty nawet na kilkuletnich dziewczynkach czy dzieci żołnierzy. Mocno na tym polu działa Afrykańska Federacja Akcji Rodzinnej obejmująca pomocą m.in. spodziewające się potomstwa ofiary gwałtów.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.