Stolica Bułgarii jest w stanie oblężenia przed zaplanowanym na sobotni wieczór koncertem Madonny. Stadion, na którym odbędzie się show gwiazdy muzyki pop, znajduje się w centrum Sofii i dlatego zmieniono rozkład jazdy transportu miejskiego w tej części miasta, zamykając dla ruchu kilka ważnych arterii.
Bezpieczeństwa w czasie koncertu ma pilnować 450 prywatnych ochroniarzy. Na ulicach przed stadionem nad porządkiem będzie czuwać drugie tyle policjantów. Organizatorzy tego największego w historii Bułgarii show, spodziewają się około 50 tys. widzów. Do ostatniej chwili na czarnym rynku handlowano biletami, które sprzedawane w kasach w cenie od 100 do 200 lewów (50-100 euro) rozeszły się jeszcze w lutym.
Madonna przybyła do Sofii prywatnym samolotem i nawet organizatorzy koncertu nie znali dokładnej godziny jej przylotu. Piosenkarka opuści Sofię tuż po koncercie i nie będzie nocować w Bułgarii.
Do koncertu dojdzie mimo protestów bułgarskiej Cerkwi prawosławnej, która jest oburzona, że show zbiega się ze świętem religijnym. 29 sierpnia jest dniem, w którym Cerkiew obchodzi rocznicę stracenia św. Jana Chrzciciela. W tym dniu - jak stwierdził w oświadczeniu Święty Synod - wierni powinni pościć i powstrzymywać się od świeckich zabaw.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.